wtorek, 30 lipca 2013

R.10-"Urodziny i Paryż :3 cz.1 "

Nawet nie zauważyłam, jak siedzieliśmy  z powrotem w samolocie. Jak to możliwe, że ten czas tak szybko minął? Do tego jeszcze dzisiaj muszę iść po prezent dla chłopców, co nie będzie takie proste, bo co oni będą chcieli? Niall poszedł przed chwilą do toalety. Ja siedzę patrzę tępo w okno. Tak, doprawdy mądre. Spojrzałam w stronę, skąd powinien wrócić Niall. 5 minut...10minut. nie ma go. Może coś się stało? Chwyciłam za telefon i wystukała bym znany już na pamięć numer do blondyna, tylko, że telefon w samolocie trzeba mieć wyłączony. Przeklnęłam pod nosem i udałam się na poszukiwania.Sprawdziłam kibelek, magazyn, jeszcze raz nasze miejsce siedzenia i ... bufet! Popędziłam , prawie aż pobiegłam do bufet i co tam zastałam ? Kurwa w najlepsze jedzącego Nialla. (>.<)
-Zwariowałeś?! - wrzasnęłam znowu tym okropnie głośnym głosem.
-Cooo ?- zapytał z buzią pełną smakołyków.
-Kiedy miałeś do mnie wrócić? - zapytałam jakbym była jego żoną i pilnowała żeby mnie nie zdradził. Ten wzruszył ramionami i powrócił do swojej nadgryzionej babeczki.
-Jak dziecko- powiedziałam pod nosem i już zmierzałam do wyjścia, kiedy ktoś za moimi plecami zaczął chichotać i nie... to nie był Niall. odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam średniej urody... japierdole.
Nie będę owijała w bawełnę dziewczyna w moim wieku była brzydka. Przy kości, lekko tłuste włosy i pryszcze... niska.
-A ty co?- zapytałam groźnie na co dziewczyna lekko się uspokoiła.
-To Niall Horan! - wrzasnęła oburzona.
-Pierdolisz- zrobiłam zdiwioną minę i już chciałam wracać, kiedy odezwała się ponownie.
-Nie możesz mu rozkazywać! - wrzasnęła i przysunęła się bliżej Nialla.
-Popierdoliło Cię? Czy ja mu kurwa rozkazuję!- normalnie bym nie przeklinała, ale żeby ktoś taki do mnie tak mówił to już przesada. Wiem, jestem egoistką, ale ja się poniżać takiemu czemuś nie dam. Wymachiwałam rękami we wszystkie strony. Od nowa odwróciłam się do drzwi.
-Nie zasługujesz na niego- syknęła, miała oczy jak chińczyk, ściśnięte w wąskie szparki. Zagotowało się we mnie i podeszłam do niej tak blisko, aby jej spojrzeć w te jej wąskie oczy.
-Posłuchaj, znajdź sobie takiego jak ty paszteta i się ode mnie i od Nialla odpierdol, a jak nie to pożałujesz i to ostro, więc lepiej się zastanów- wydukałam przez zaciśnięte zęby. Teraz już wyszłam bardzo szybko trzaskając drzwiami i siadając z impulsem na moje miejsce odetchnęłam z ulgą. W duszy śmiałam się szyderczo. Lubię zacięte kłótnie. Zazwyczaj to właśnie ja w nich wygrywam (:D). Po chwili takiego tępego spojrzenia w okno dosiadł się do mnie Niall.
-Przyniosłem ci ostatnią babeczkę- podał mi babeczkę owszem,ale ugryzioną. Spojrzałam na niego takim (T.T) wzrokiem. Uśmiechnął się szeroko, a oczy aż mu pobłyszczały ze szczęścia.
-Co to ma być - zaśmiałam się i wpakowałam całą pozostałość babeczki. Wyglądałam pewnie jak pączuś, sama się tak właśnie czułam. Niall wybuchnął śmiechem. Z trudem przełknęłam suche ciastko i usiadłam głębiej w fotelu.
-Przestraszyłam się, kiedy zniknąłeś, ale nie chcę abyś myślał, że ci rozkazuje- zrobiłam smutną minkę.
-Ależ ja wcalę tak nie myślę, skarbie- na to ostatnie słowo zesztywniałam. Skarbie?... SKARBIE?!?!
-Nie słodź - uderzyłam go lekko w ramię. To nawet trochę słodkie, ale bez przesady. Stiułardesa ( nie wiem jak to się cholera jasna pisze xD ) oznajmiła, że zaraz lądujemy. Samolot wylądował. Razem za rękę kierowaliśmy się do wyjścia, ale naszym oczom ukazał się cała nasz paczka.Nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Z jednej strony to dobrze, bo to ładnie z ich strony. Z drugiej strony to źle, bo chciałam im zrobić niespodziankę :c. Przywitałam się oczywiście z wszystkimi i udaliśmy się do domu zalewani 6 rzekami pytań.
-Powiesz wreszcie to czy ja mam powiedzieć ? -zapytał się Harry Kate. Ojć... coś mi tu nie pasuje, bardzo nie pasuje...
-Jestem w ciąży! - wypaliła z ekscytacją Kate,a wszyscy oprócz mnie wybuchnęli krzykiem wiwatami i innymi duperelami. No tak... przecież ja wiedziałam. Ale nie jestem zbyt teraz zadowolona z tego. Owszem to jej życie, ale nie podoba mi się to. Za szybko.... dojechaliśmy do domu. Nareszcie. Wbiegłam wręcz do niego i położyłam się na kanapę. Ulga...
-Mam dla ciebie niespodziankę! - wrzasnął min podekscytowanym głosem Niall. Otworzyłam jedno oko, potem drugie.
-Niall mi przez ciebie serce zawsze staje!
-Mi przy tobie też... ale nie tylko serce - po chwili dopiero zaczaiłam o co temu zboczeńcowi chodzi. Zrobiłam face palma.
-Co to za niespodzianka? - spojrzałam wyczekująco w jego niebieskawe tęczówki.
-Za 2 dni jedziemy do Paryża !- wywrzeszczał mi niemalże ogłuszająco do ucha. Po paru sekundach otrząsnęłam się z szoku. Zaraz zaraz co on powiedział? DO PARYŻA!? wrzasnęłam w myślach. Ale Paryż tylko we dwoje oznacza tylko jedno. Przynajmniej w mojej głowie zaczęły się tworzyć scenki erotyczne w naszym wykonaniu. Nie wiem czy jeszcze z nim tego chcę. Kurcze... to dziwne uczucie, wiesz że to facet dla ciebie na całe życie, a i tak masz jakąś blokadę. Uśmiechnęłam się szeroko i go przytuliłam. Co mogę jeszcze zrobić?
-Nie cieszysz się?!- zapytał ze smutna minką zbitego i skopanego psa.
-Oczywiście, że się cieszę głuptasie! - przytuliłam go tak mocno, że jak go puściłam udawanie odetchnął z ulgą.
-O mój boże! Niall przepraszam cię, ale muszę jeszcze coś załatwić! - cmoknęłam go w policzek i wybiegłam z domu. Co ja mam im kup... O kurwa! jestem genialna po prostu. Szybko wezwałam taksówkę i nim się obejrzałam byłam już pod schroniskiem dla zwierząt.
-Jakiegoś małego kotka poproszę - odezwałam się do jakiegoś wolontariusza w moim wieku. Bez słowa zaczął mnie oprowadzać po sali pełnej malutkich kociąt. Brzydki , wściekły... ooo ten milusiii . Przytknęłam palec do klatki , w której się znajdował, ale po tym jak się na niego rzucił stwierdziłam, że ten słodziak chyba mnie nie polubił :/ .
-Może ten - wolntariusz wyciągnął w moją stronę ręce na których spoczywał malusi kotek, któruy zaczął miauczeń i ocierać łebkiem wszystko co miał pod łówką.
-Tego poproszę- odparłam stanowczo.  Teraz się dopiero trzepnęłam w czoło, bo jak ja go do jutra przetrzymam? No nic... trzeba będzie im go dać natychmiast, bo przecież kociaka nie będę w szafie trzymać. Podjechałam z powrotem taksówką do domu. W salonie siedzieli wszyscy gapiący się tępo w telewizor. Chrząknęłam głośno , a wszyscy odwrócili się w moją stronę.
-Co tam maaaaasz ? - zapytał Malik podchodząc do mnie.
-Kotek!- wrzasnął Harry, kiedy zobaczył, że z kartonu który trzymałam zaczął sobie ot tak wychodzić kociak. Wszyscy się zbiegli koło maluszka i zaczęli go głaskać nynać i bóg wie co jeszcze. Usiadłam koło Kate, która jako jedyna nie podeszła do prezentu.
-Co jest? - zapytałam spoglądając to na nią to na grupkę.
-Mam złe przeczucie, że ty i Niall coś się pośpieszycie z ... TYM- ostatnie słowo wypowiedziała wyraźniej ale ciszej. W myślach wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem. Skąd ona wiedziała?
-Wiedziałaś, że jedziemy za 2 dni do Paryża? - zapytała, choć nie zdziwiło mnie to za bardzo.
-Przeczucie - wysapała. Koło mnie usiadł opadł na kanapę Niall. Od razu się przytuliłam do niego. kocham się do niego przytulać, kocham jego zapach, jego oczy, jego całego... Kocham go, tak kocham Nialla Horana. To ciepełko bijące od jego ciałka :3
-Kocham Cię Niall- wyszeptałam... - a ty mnie kochasz?- zapytałam spoglądając w jego tęczówki ale zaraz z powrotem położyłam głowę na jego torsie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo - wymruczał mi do ucha.
___________________________________________________
Ahahahaahha xDDD nie no muszę wam to pokazać bo jebłam normalnie xD
Już mówiłam, że poproszę przyjaciółkę aby napisała mi +18. No i napisała, ale zapomniałam jej napisać, żeby to nie było brutalne, ani żeby to gwałt nie był. Tylko żeby to było z miłością iwgl. Napisała brutalny oto on xDDD :
- Wyglądasz dziś tak seksownie. - Mruczał mi do ucha Niall.
- Mała... Gorąca jesteś. - Szepnął mi do ucha powtórnie. Zaczęłam się czuć niekomfortowo. Niall uśmiechmął się obleśnie. Teraz naprawdę zaczęłam się  bać . Poszedł zamknąć drzwi na klucz.
- No to teraz się zabawimy. - Powiedział blondyn. Zaczął ściągać, a raczej zdzierać ze mnie ubranie. Zaczęłam się sprzeciwiać. Wyrywałam się, drapałam go, krzyczałam... Na co ja w ogóle się tak męczyłam. I tak nikt by mnie nie usłyszał. Gdy byłam już całkiem naga a on sam zaczął się rozbierać Naraz wsadził swojego penisa w moją buzię i zaczął szybko poruszać biodrami.
- SZUBCIEJ KURWO! SZYBCIEJ! - Krzyczał zmuszając mnie do robienia mu dobrze. Gdy było mu dość … Niall… on….  wszedł we mnie. Zdałam sobie sprawę że właśnie straciłam dziewictwo. Z kimś kogo teraz nienawidzę. Niall coraz szybciej się we mnie poruszał. Łzy spływały mi po policzkach. Blondyn jęczał.
- No to teraz trochę poszerzymy twoją ciasną dziurkę. - Powiedział. Krzyczałam z bólu. Jego wielki penis rozrywał  mnie od środka. Ruszał się we mnie coraz szybciej, coraz mocniej. Po chwili do  mnie mnie doszedł. Ich Ubrał się i  zaniósł mnie  do łazienki, gdzie się zamknęłam. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Właśnie zostałam zgwałcona przez ukochaną osobę której ufałam. Cały czas czułam jego dotyk na sobie. Płakałam, krzyczałam, uderzałam w meble. Miałam zamiar już więcej nie wychodzić z tej łazienki.

Nie no chwała jej za to ale nie o to mi chodziło xDD Nie no ja się prawie oszczałam jak to przeczytałam :DD

R.9-"Wzruszenie :c "

-Alex, wstawaj! - zaczął mną szarpać Niall.
-Może tak delikatniej do kobiety ?! - warknęłam i przykryłam głowę poduszką
-Było delikatniej, ale ty tego "delikatniej" nie czułaś- nagle coś dziwnego zrobił, czego bym się po nim w życiu nie spodziewała, a mianowicie wziął mnie na ręce jak pannę młodą i zaczął całować. Uśmiechnęłam się leciutko.
-No tak już lepiej- musnęłam jego polik i poszłam do łazienki. Wszystko standardowo, ale w przyśpieszonym tempie. Po 10 minutach byłam już gotowa. Zeszliśmy na dół, a tak gotowe śniadanie. Skurcz rzołądka z rajze fibra nie dawał mi nawet szeroko otworzyć buzi, a co dopiero jeść.
-Niall, ja nic nie zjem z nerwów- poczułam jeszcze większą gulę w gardle.
-Więcej dla mnie- uśmiechnął się i usiadł na krzesło pakując sobie do buzi bułkę z nutellą i jajecznicę na raz. Czy on w ogóle się czymś denerwuje?! Czy on kiedyś nie miał ochoty jeść ?! Jak jego mama go zmuszała do jedzenia, to ja się zabiję, bo z nerwów, aby dobrze wypaść nic nie zjem. Po 5 minutach już wszystko zjadł... Jak to możliwe O.o ? Walizki już były w Range Roveru. Podjechaliśmy pod lotnisko.
-Idziemy n kawę?- zapytał blondyn. Pokiwałam twierdząco głową i już siedzieliśmy w kawiarence. podeszła do nas kelnerka, która trzepotała tymi swoimi zatuszowanymi rzęsami w stronę Nialla. Mojego Nialla. nie no zaraz ją trzepnę w ten łeb :c. A ten jeszcze się jej patrzył prosto w oczy. Zaraz wybuchnę...
-Poproszę latte z czekoladą- przerwałam ich trans, tzn. trans kelnerki, bo Niall po prostu ... ja nie wiem co to było , ale dla mnie to nie było miłe i chyba strzelę za to focha.
-Kawę po Irlandzku- odparł po chwili spoglądając na kartę.
-Czy wytłumaczysz mi co to do jasnej cholery było?!- prawie krzyknęłam, kiedy kelnerka oddalała się machając tyłkiem na prawo i lewo.
-Co masz na myśli ?
-Dobrze wiesz - warknęłam i skrzyżowałam ręce na piersi. Nie odezwałam się do puki nie przyszła ta sama baba z zamówieniem.
-My już pani dziękujemy- lekko warknęłam i odprowadziłam ją do lady. Zdążyłam, bo jeszcze nie zdążyli złapać kontaktu wzrokowego. Dałam jej kasę
-Reszty nie trzeba - już warknęłam bardzo agresywnie i wróciłam na miejsce. Zastałam tam chichoczącego Nialla. Kiedy zobaczył moją minę, która mówiła "Rozstrzelam cię kobieto, jeśli jeszcze raz to zrobisz". O cholera...
-Niall ty to zrobiłeś specjalnie!- wrzasnęłam, a wszyscy w lokalu zwrócili głowy na mnie. Wybuchnął jeszcze głośniejszym śmiechem.
-Ale to nawet lepiej, że to było udawane, a nie prawdziwe... Czym się różni kawa po irlandzku od zwykłej?- zapytałam, bo przyznam bardzo mnie to ciekawi.
-Posmakuj- podsunął mi kawę pod nos. Powąchałam, wzięłam dość wielkiego łyka, ale zaraz pożałowałam, bo się zakrztusiłam.
-Whisky?- zapytałam, on pokiwał twierdząco głową. Nigdy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej...
-Za 20 minut mamy samolot do Dublina, więc się streszczaj z tą kawą - powiedział , troszkę mi tą odpowiedzialnością przypomina Liama. Tylko, że ja wczoraj nazwałam go nieodpowiedzialnym dupkiem xD. Słysząc to wypiłam duszkiem całą Latte i wstałam z miejsca.
-Już- oznajmiłam bardzo zdziwionemu blondynowi. On zrobił to samo, ale wolniej. Wiadomo dlaczego. Popędziliśmy na odprawę i już siedzieliśmy w pierwszej klasie samolotu. Ciekawe jaki jest mały Horanek. Będę jego chrzestną! O Boziu tak się z tego cieszę! Uśmiechnęłam się leciutko pod nosem.
-Czemu się uśmiechnęłaś?- zapytał Niall nachylając się nade mną.
-Tak jakoś...- odparłam i wsadziłam sobie słuchawki do uszu, a po chwili Niall zrobił to samo. Puściłam sobie "Ne Yo - So Sick". Bardzo lubię tą piosenkę. Już zasypiałam, kiedy słuchawka wyleciała mi z ucha. Niestety, albo właśnie stety słuchawka nie wyleciała sama, tylko pomógł jej Niall, który usnął i oparł głowę na moim ramieniu. Włosy lekko zakrywały mi twarz. Pachniały... Niallem. Nie mogę tego wyjaśnić one po prostu pachniały Niallem. Oparłam swoją głowę o jego i już zamykałam oczy, kiedy  zaczął podskakiwać, nie, nie samolot, tylko chłopak.Co jest?
-Niaaaaalll- zaczęłam go szturchać jak on mnie rano. Po paru szturchach się obudził.
-Co jest? - zapytał przeciągając się.
-To ty mi powiedz co jest. Zacząłeś jakoś skakać jak spałeś- powiedziałam dziwnym tonem. O co może chodzić?
-A to to normalne- machnął ręką i zamiast włożyć do ucha swojej, włożył do ucha moją słuchawkę, gdzie znowu leciała ta piosenka. Uśmiechnął się pod nosem i mi ją oddał.
-Wiedziałaś?- zapytał. Kurwa ! O czym ja "wiedziałam" ?! ja nic nie wiem xD.
-Yyyy... ale co ?
-Tą piosenkę śpiewałem na castingu w Xfactor- wypiął dumnie pierś. I co ja mam teraz powiedzieć? Wow, taka fajna piosenka pasuje do cieb... Kurwa! Nie ! nic nie mówię. To zwykły zbieg okoliczności....
-Zaraz wysiadamy- odpowiedziałam tylko, na co trochę zasmuciłam Nialla. ale co ja miałam powiedzieć? No co ? To zabrzmiało trochę tak jakby mnie to gówno obchodziło, a tak przecież nie jest. Wylądowaliśmy, nawet dobrze, bo całą resztę drogi się nie odzywaliśmy do siebie.
-To teraz 40 minut do Mullingar- na reszcie się odezwał... Ale pięknie tu jest. Zupełnie inne powietrze. Tak jak kiedyś opowiadał mi Niall. Tu jest po prostu inaczej. Te drzewa, tlen, nawet choć to samo to i tak inne słońce. Jedziemy tak przez pola i lasy. Przepięknie. Tak jak mi się nigdy nic nie podoba, tak teraz jestem zachwycona. Oczy chyba nawet same mi się ze szczęścia świecą. Niestety już dojechaliśmy... może i stety, ale to była moja najlepsza 40minutowa wycieczka. O kurcze... nerwy mnie biorą! Jak ja wypadnę przed jego mamą?
-Nie denerwuj się, Maura jest świetna, na pewno cię polubi- otoczył mnie ramieniem. Nerwy trochę puściły, ale jeszcze nie wystarczająco, abym się całkiem rozluźniła. Zapukał do drewnianych drzwi. Na podjeździe stał czerwony Fiat Punto. Otworzyła nam prze mile wyglądająca kobieta po 40. Na nasz widok jej uśmiech jeszcze bardziej się pogłębił. Była blondynką przerażająco podobną do Nialla. Od razu Niall wskoczył w jej ramiona, a ja jak te pół dupy zza krzaka stałam i się uśmiechałam. Doprawdy wspaniały początek.
-A to ta słynna Alex, o której mi tak wiele opowiadałeś? - zapytała wypuszczając chłopaka z uścisku.
-Tak to ja Alex, od miesiąca-tu trochę zachrypłam- dziewczyna pani syna- uśmiechnęłam się w taki sposób, aby przekonać do siebie kobietę. Ta odwzajemniła uśmiech i zaprosiła nas gestem ręki do środka. Że też pomyślę, że w tym domu Niall dorastał, wracał z krwawiącym kolanem, może nawet z pierwszą dziewczyną...
-Niall mi bardzo dużo tobie opowiadał, tylko szkoda, że tutaj nie przyjechaliście razem na początku waszej ... znajomości- uśmiechnęła się pod nosem poprawiając obrus na stole.
-Za chwilę wyjeżdżamy do szpitala, więc nie ma sensu robić kawy lub herbaty- westchnęła i usiadła na przeciwko nas przy stole. Ścisnęłam pod stołem rękę Nialla, na co on ze strachu lekko podskoczył i spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Opowiedz coś o sobie, muszę wiedzieć co nieco o swojej synowej- puściła mi oczko, a ja jeszcze mocniej ścisnęłam rękę chłopaka, aż bezgłośnie powiedział "ała".
-Jestem przyrodnią siostrą Harrego Stylesa, ym...- zastanowiłam się na chwilę, co ja mam jej powiedzieć? Że nienawidziłam na początku Nialla? Maura widząc moje niezdecydowanie chyba postanowiła mi pomóc.
-A twoi rodzice czym się zajmują?
-Prowadzą razem firmę produkującą części do samolotów- odpowiedziałam.
-A zamierzacie mieć dzie...- nie dokończyła, bo chłopak jej przeszkodził.
-Mamo masz już jednego wnuka, na razie wystarczy- powiedział spoglądając na posmutniałą mamę.
-Na razie jeszcze nie, ale za parę lat może- złagodziłam trochę napiętą sytuację, a Maura od razu się rozpromieniła.
-No już cię lubię, bo mój syn to już bardzo rzadko odwiedza swoją mamę przez tą całą sławę- odpowiedziała i uśmiechnęła się smutno.
-Już ja się o to postaram, abyśmy tu częściej wpadali- uśmiechnęłam się, a tym razem Niall ścisnął moją dłoń. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Dobrze moim drodzy, musimy się zbierać- powiedziała Pani Horan i wstała chwytając kluczyki od auta. Jechaliśmy tak może z 5 minut. To naprawdę małe miasteczko. Weszliśmy na malutką salę i zobaczyłam jakiegoś mężczyznę starszego ode mnie o parę dobrych lat i także w jego wieku blondynkę leżą co na łóżku.
-To jest Alex- bez przywitania ani nic od razu przedstawił mnie swojej rodzinie. Podeszłam do blondynki i podałam jej rękę .
-Denis jestem- uśmiechnęła się szeroko, ja to odwzajemniłam. oszalałam. Jestem w Irlandii i uściskuję rękę jakimś nieznanym mi ludziom.
-Greg jestem- uśmiechnął się do mnie brat blondyna i uścisnął moją rękę. Podeszłam na miejsce obok niebieskookiego. Dopiero teraz głupia ja zobaczyłam, że Denis trzyma małą kruszynkę.
-Ooooo- wydałam z siebie słodki odgłos i razem z Niallem podeszłam do maleństwa. Był okropnie słodki :3
-Weź go- Denis podała małego Niallowi, bo ja się odsunęłam mrucząc coś, że lepiej, żeby Niall go potrzymał. Od razu zrobiłam mu zdjęcie. I jeszcze te mięśnie :D Od razu poczułam tam, głęboko w serduszku, że ja też chcę mieć z nim dziecko. To nic, że tak krótko się znamy i jesteśmy razem też nie za długi czas... 3 dni xD Ale ja czuję, że to właśnie on jest tym jedynym. Tylko czy on tak myśli o mnie? Tak słodko wyglądał patrząc się co chwilę na mnie i na małego. Nie no zaraz się rozpłaczę normalnie :c . Ooo nieee... Łzy! Cholera jasna, tak się wzruszyłam, że aż troszkę za mocno, bo byłam zaraz zalana potokami łez. Chłopak oddał Horanka swojej mamie i mnie przytulił. Czułam jak jego biała bokserka robi się coraz bardziej wilgotna. Wstyd mi tego , ale to tak trudno wytrzymać w takiej chwili.
-Jeszcze będzie nasz mały Horan, zobaczysz- wyszeptał mi do ucha Niall w taki sposób, abym tylko ja to słyszała. Teraz to już zbuczałam się totalnie. Po paru minutach już się uspokoiłam i co chwilę pociągają nosem usiadłam na krzesełku obok Nialla. Kocham go całym moim serduszkiem :c . . .
___________________________
Dość długi rozdział :D I chyba mój najulubieńszy, bo dopiero teraz zaczyna się prawdziwa miłość . Normalnie aż się sama troszkę poryczałam przy pisaniu tego rozdziału. :c / MrsHoranowaxd


Wyjaśnienie dla przebywających na słońcu

Ja będę was od czasu do czasu pytała, czy np. właśnie czy Alex i Niall mają być już razem. Pytałam się wcześniej "was" xD jakaś tam xD nie odpisałaś, więc poszłam za radą Harry Fefa :c teraz już za późno + czy chcecie mieć rozdział +18 xD ? Bo moja naj jest "specjalistką" (czyli jest zboczona :DD) i jest chętna do napisania. Tylko czy wy jesteście chętni do przeczytania +18 z Niallem xD Postaram się, aby ten fragment +18 nie był brutalny w stosunku do Nialla . Bo mi się takie rozdziały po prostu nie podobają C: Życzę miłego czytania i na pewno nie pierwszy i nie ostatni raz spytałam was o radę / MrsHoranowaxd

niedziela, 28 lipca 2013

R.8-"Podjęta decyzja i wyjazd"

Obudziłam się rano sama. Bez ich pomocy i choć na początku się z tego cieszyłam, to brakuje mi krzyków, zimnej wody czy śmiechów. Dzisiaj nie chce mi się wychodzić z pokoju. Leżing i opierdaling. Co ja mam teraz robić z Kate? Jest-zerknęłam na zegarek-12:04. Sobie pospałam... Ale dzisiaj nie schodzę na dół. Ubrałam się, umalowałam i położyłam z powrotem na łóżko. Puk, puk. Japierdole, troszkę prywatności mi się jednak należy!
-Nie ma mnie!- wrzasnęłam. Ktoś zza drzwi wcale nie odszedł ze spokojem, tak jak powinien zrobić, ale wparował mi do pokoju. Nie widziałam kto to, bo leżałam skulona tyłem do drzwi.
-Troszkę zaspałaś-po głosie rozpoznałam, że to Niall.
-Nie schodzę na dół, nie chce mi się
-Wiedziałem, że to powiesz, dlatego śniadanie przyszło do ciebie-podał mi tacę ze śniadankiem-to takie słodkieeee.
-Podjęłam decyzję... Jestem gotowa, aby się związać-wysapałam i odłożyłam tacę na podłogę. Spojrzałam z powrotem na całkowicie zszokowanego blondasa. Ale po chwili jakby się " ocknął" z transu i mnie przytulił.
-To dobrze, bo jutro zabieram cię do Irlandii, zobaczyć małego i przy okazji aby cię przedstawić moim rodzicom, a w szczególności mamie, bo taty chyba nie będzie-uśmiechnął się. Ja aż wskoczyłam na łóżko i zaczęłam po nim skakać. Po 2 minutkach śmiania się i dziękowania usiadłam okrakiem na Nialla.
-Czyli, że oficjalnie jestem twoją dziewczyną?-wypięłam dumnie pierś ale wróciłam do normalnej postaci, kiedy zobaczyłam nietęgą minę mojego chłopaka (!!!).
-Nooo... nie do końca właśnie. Musimy się na razie ukrywać, znaczy nie miziać kiedy są paparazzi- zrobiłam smutną minkę. To troszkę smutne, ale cóż. Mogłam o tym pomyśleć, przecież to normalne...
-Okey...- odpowiedziałam smutno i schodząc z niego podeszłam do parapetu. Patrząc się tępo w osłonecznione okno czułam jak mi lekko łzy napływają do oczu. Ale czemu z takiej błahostki płaczę?
-Wszystko okey?- zapytał, chyba cały czas leżał na łóżku.
-Tak...wszystko okey-otarłam oko od łez-idź już, chcę zostać sama
-Ale jedziesz jutro ze mną?- zapytał, oczekując odpowiedzi "tak"
-Jasne-uśmiechnęłam się pod nosem. Wymruczał coś pod nosem w stylu " To dobrze, bo już myślałem że nie" i wyszedł. Położyłam się z tacą na łóżku i je zjadłam. Trochę mi to zajęło, bo po skończonym posiłku była już 13. Poszłam do łazienki przebrałam się w niebieską bokserkę, krótkie spodenki i klapki. Upał dzisiaj jak cholera. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Już mówiłam że mnie nie ma! - wydarłam się i wyszłam z łazienki. Na łóżku siedział Harry. W tym domu jest 19 innych pokoi, a on musiał akurat do mojego.
-Chcesz pogadać? - spytał nawet nie patrząc mi w oczy.
-Co jest? - zapytałam. Choć przyznam, nie za bardzo miałam ochotę na zajmowanie się czyimiś problemami, mam swoje. Niech sobie idzie do Kate, ona jest dobrym psychologiem, nie Ja.
-Coś się dzieje z Kate, musisz z nią pogadać, jest drażliwa i często rano rzyga- widać że jest bardzo tym przejęty. A może ona jest w ciąży?
-Robiliście to?- zapytałam prosto z mostu, ten się lekko zaczerwienił i już znałam odpowiedź na to pytanie.
-A zabezpieczyliście się? - aha... czyli nie.
-Jest w ciąży, ale wątpię, aby chciała teraz ze mną gadać. Pokłóciłyśmy się
-Wiem, ale ona jest gotowa się pogodzić
-To ona zaczęłam kłótnie. Niech ona mnie przeprasza - skrzyżowałam ręce na piersi.
-No dobra... idę do niej - przyznałam po chwili. Podniosłam swoje szanowne 4 litery z łóżka i udałam się do jej pokoju. Zapukałam i po paru sekundach otworzyła mi uśmiechnięta Kate, ale widząc kto przyszedł zbladła, a promienny uśmiech zniknął z jej twarzy.
-Czego chcesz ? -zapytała niezbyt miło, ale starałam się na to nie zwracać uwagi.
-Chciałam cię przeprosić, rzeczywiście cię zaniedbałam. I postaram się to nadrobić. Jeśli oczywiście mi wybaczysz w jak najbliższym czasie pójdziemy na zakupy i lody - skończyłam swój monolog, a ta podskoczyła i mnie przytuliła. Dość łatwo mi poszło...
-To jutro na zakupy?!- zawołała z ekscytacją.
-Noo... jutro nie za bardzo bo jadę z Niallem do Irlandii nie wiem na ile czasu- zrobiłam smutną minkę.
-A już jesteście razem?
-Właśnie przed chwilą zostaliśmy parą- oznajmiłam z  dumą.-a ty z Harrym od kiedy jesteś?
-Już chyba od miesiąca- odparła opadając na łóżku.- jestem w ciąży z nim
-To świetnie! Będę po raz drugi ciocią ! Jutro właśnie jedziemy do małego. A ty powiadom o tym Hazzę, bo się martwi.
Gadałyśmy tak chyba z 2 godziny. Już zapomniałam jak to jest pogadać o wszystkim i o niczym, ale nim się obejrzałam była już 16.
-Co na obiad robimy? Bo mi się nie chce nic robić - wysapała Kate.
-Może zamówimy coś z Nando's?-zapytałam
-Pewnie! Niall oszaleje! - zawołała i chwyciła za telefon. Zbiegłyśmy na dół.
-Chłopcy ! Co chcecie z Nandos!? - wydarłam się na cały dom, aby po chwili ze schodów zbiegło stado głodnych chłopaków. Kocham to uczucie. Od razu posypały się zamówienia i krzyki Kate, aby wszyscy po kolei. Po 5 minutach zebrania zamówień była już gotowa do połączenia z restauracją. Usiadłam z ulgą na kanapę, nie miałam dzisiaj wychodzić z pokoju.Ale co tam. Nie mogę się odcinać od świata, tym bardziej że jutro wielki dzień. Zayn włączył MTV, a Niall usiadł koło mnie i otoczył ciepłym ramieniem.
-Tylko mnie nie przytulaj, bo gorąco w chuj- wysapałam. Upał jak cholera, nienawidzę takiej pogody tym bardziej, że po upale zazwyczaj jest burza. Czekaliśmy tak w ciszy to znaczy ja w ciszy, nie miałam siły na gadanie. Nienawidzę upału, to najgorsze na świecie coś xD. Jak w Londynie prawie nigdy nie było upałów, tak teraz jest ich pełno. Moje rozmyślenia przerwał mi dzwonek do drzwi i zrywający się z kanapy Niall, wrzeszczący "Żarcie przyjechało!!!'" Doprawdy on naprawdę musi głodować, że jest taki podekscytowany jedzeniem. Dzisiaj jest 21 lipca... jutro jest udostępniany nowy teledysk chłopców, za 2 dni ich 3 urodziny... coś trzeba im skombinować. Tylko co? Zupełnie nie mam głowy do prezentów.Ale coś wymyślę. Wstałam i podeszłam do pełnego już stołu . Zjedliśmy, tzn. ja zjadłam najszybciej i powędrowałam do swojego pokoju. Niall już pewnie spakowany na jutro, a ja wcale. Nawrzucałam byle jakie ciuchy do walizki, nawet nie wiem na ile tam jedziemy ale myślę, że tylko na jeden dzień, bo przecież urodziny zespołu... Zbiegłam na dół.
-Niall na ile tam jedziemy?
-Na jeden dzień-odpowiedział. Wymruczałam tylko "AHA". Szkoda, że tylko na tyle. To może wcale nie jechać? Bo w jeden dzień mam poznać prawie całą jego rodzinę? Nie, nie ma sensu jechać. Na jeden dzień wszystko na szybko. Dopiero dzisiaj zostałam jego dziewczyną, a już jutro chce mnie przedstawić swojej rodzinie. To na pewno będzie wyglądało tak, że ja jadę na krzywą mordę. A może on tylko z grzeczności mnie o to zapytał myśląc że się speszę i nie będę chciała jechać, a ja się głupia bez zastanowienia zgodziłam. Na pewno będę przeszkadzać. Nie, postanowione. Nie jadę. Usiadłam z bezradności na łóżko. Czyli jednak zakupy z Kate nie odwołane.
-I co? Spakowana? - wparował do pokoju Niall.
-Niall nie obraź się, ale ja chyba z tobą nie pojadę-powiedziałam cichutko.
-Dlaczego?!- wywrzeszczał mi do ucha, aż zrobiłam skrzywioną minę.- Bo jest jeszcze coś, o czym powinnaś wiedzieć...Ja powiedziałem moim rodzicom i całej rodzinie, że jesteś moją dziewczyną na początku naszej znajomości. I mój brat i bratowa uznali, że powinniśmy być obydwoje rodzicami chrzestnymi- na tą wiadomość oczy całkowicie ze zdziwienia wyszły mi z orbit.
-ZWARIOWAŁEŚ?!- wrzasnęłam tak, głośno że aż sama siebie się przestraszyłam. Tylko to słowo byłam wstanie wydusić po tym szoku.
- CZY TY W OGÓLE CZŁOWIEKU MYŚLISZ?! A JAKBYM POWIEDZIAŁA, ŻE NIE CHCĘ ZOSTAĆ TWOJĄ DZIEWCZYNĄ I CIĘ NIE KOCHAM, TO ONI NADAL BY MNIE CHCIELI NA CHRZESTNĄ?!- wywrzeszczałam tym samym głosem.
-No przepraszam... Wiem, nie powinienem, ale...- nie dałam mu dokończyć, bo znowu wybuchnęłam
-TO BYŁO BARDZO NIEODPOWIEDZIALNE, NIE WIEDZIAŁEM ŻE AŻ TAKI NIEODPOWIEDZIALNY JESTEŚ HORAN ! CIEKAWE CO JESZCZE ODWINĄŁEŚ! NO SŁUCHAM!- wywrzeszczałam znów.
-Tylko to...- podrapał się niewinnie po głowie. Chyba troszkę przesadziłam z tym kazaniem.
-Ty się od razu tak denerwujesz, a to przecież nic takiego!- krzyknął mniej agresywniej ode mnie.
-NIC TAKIEGO?! NIC TAKIEGO?! NO TERAZ TO JUŻ MUSZĘ Z TOBĄ JECHAĆ...  ALBO NIE SAM PONIESIESZ KONSEKWENCJE! NIE JADĘ Z TOBĄ!- pokazałam mu środkowy palec i skierowałam się do wyjścia z pokoju.
-PROSZĘ BARDZO! MOGĘ SOBIE WZIĄĆ JAKĄŚ INNĄ DZIEWCZYNĘ!
-NO CIEKAWE KTÓRA SIĘ ZGODZI!
-JEST PEŁNO NASZYCH FANEK, KTÓRE DAJĄ SIĘ ZABIĆ ZA TAKĄ SZANSĘ!
-PROSZĘ BARDZO! DROGA WOLNA! ALE TO JEDNAK NA MOJE NAZWISKO BĘDZIE ZAPISANE, ŻE JESTEM CHRZESTNĄ!- to go zamurowało, bo najwidoczniej o tym nie pomyślał. He he. Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.  A pod pokojem cały szereg pielgrzymki, którzy najwidoczniej słyszeli naszą kłótnię. Poszłam do Nialla do pokoju, bo jak sądzę on mnie z rozpaczy spakuje na wyjazd i będzie błagał abym jechała. Weszłam do jego pokoju. Na klamce była koniczynka. Cały pokój był w kolorach Irlandii, chyba bardzo tęskni za domem, bo odliczał na kalendarzu stojącym na biurku dni do świąt, a 22 grudnia ma napisane " DO DOMU". Pościel w koniczynki, nawet laptop nimi oblepiony. Pachniało w nim po prostu Niallem. Na półkach stało pełno zdjęć. On z mamą chyba przed castingiem w xfactor, z bratem kiedy byli mali, z jakąś dziewczyną... a no tak. Ta jego kuzynka. Nagle ktoś wparował do pokoju, Niall. Chwycił jakąś ramkę ze zdjęciem parę miejsc dalej i schował za plecy cały czerwony. O co chodzi?
-Pokaaaaaażżż- zrobiłam oczy biednego pieska. To troszkę dziwne, że jeszcze przed chwilą się kłóciliśmy, a teraz go o coś proszę. Bardzo mnie zżerała ciekawość, co tam jest.
-Pokażę, jak pojedziesz ze mną do Irlandii- nie zważając na jego słowa zaczęłam go gilgotać po brzuchu. Zaczął się okropnie głośno śmiać.
-Pokażesz czy nie?!
-Nie hehehehehehe- mniej więcej tak to zabrzmiało.
-Nie to nie- wzruszyłam ramionami i zwiększyłam obroty palców na tyle, aby blondyn zaczął aż płakać ze śmiechu. Muszę przyznać, że nie zły jest. Nagle podał mi ramkę, w której było zdjęcie Nialla jako księżniczki. Spalił buraka a ja wybuchnęłam śmiechem. Po chwili się opanowałam. Trochę mi teraz głupio, nie powinnam tego robić...
-Przepraszam, ale muszę przyznać, że byłeś całkiem ładną ksieżniczką- pocałowałam go w polik, na co on się rozpromienił.
-Już cię spakowałem, więc musisz jechać, aha burza idzie, więc jak sądzę śpisz dziś ze mną- puścił mi oczko, nic z tego, gówno nie burza, na pewno mnie wkręca.
-Dam radę- wypięłam dumnie pierś i poszłam do mojego pokoju. Jest godzina... o kurwa jak to możliwe? przed chwilą była 16 teraz 22. Jak to kurwa możliwe?! No nic.. jutro nawet nie wiem o której pobudka, ale już idę spać. Zmyłam makijaż, prysznic, potem piżama i już leżałam w łóżku. Już prawie zasypiałam, kiedy usłyszałam grzmoty i gwałtowny deszcz. Bez zastanowienia wparowałam do Nialla do pokoju, gdzie siedział na łóżku z laptopem na kolanach. Widząc mnie uśmiechnął się szeroko i posunął się tak, abym mogła się położyć. Leżałam tak sama (tzn. Niall na łóżku nadal noł lajfił xD) i nie mogłam zasnąć, te grzmoty i błyski są okropne... Przytuliłam się do jego pasa. Ciepło od niego bijące działało jak środek nasenny. Zasnęłam.
____________________________________________
Bd teraz się was pytać o pewne szczególiki, bo doszłam do wniosku, iż ta historia nie będzie moja, bo jako directionerki będziemy ją tworzyły razem. TO BĘDZIE NASZA HISTORIA :DD Wy mi piszcie małe podpowiedzi, a ja będę je akceptować albo odrzucać :D /MrsHoranowaxd

sobota, 27 lipca 2013

R.7-"Mały Horan"

Szliśmy tak za rękę. Ja i on w kąpielówkach. Było mi mega zimno, ale starałam się to ukryć. Może jeszcze mi da jak to zawsze w opowiadaniach i na filmach jest swoją bluzę, która będzie pachniała jego perfumikami. Nigdy w życiu. Rzygam tęczą sram cukrem... a właśnie, a pro po cukru... muszę się czegoś dowiedzieć, choć nie wiem co to ma do tego .
-Niall... ty pochodzisz z Irlandii ?- ten spojrzał na mnie ukradkiem.
-Skąd wiedziałaś? -zapytał. Jest! Zgadłam, muszę przyznać że niezła jestem.
-Po akcencie słychać- powiedziałam. Przyznam się może nawet że od zawsze kocham ten kraj?
-Od zawsze kochałam Irlandie, więc wiem... nawet umiem wasz taniec - wypięłam dumnie pierś. Niall spojrzał na mnie z uśmiechem.
-To może się zmierzymy?
-A wygrana too ... ?
-Przegrany musi pocałować wygranego w usta jak najdłużej- uśmiechnął się jeszcze szerzej. Ojj. . . nie czysto grasz Horan, nie czysto. Ale muszę przyznać spodobał mi się ten pomysł ;3 Wiadomo, że ja go będę całowała.
-Okey
-Ja pierwszy- przystanął na chwilkę. Zrobił jakiś szybki ruch. Bodajże rozgrzanie nóg. Nie no... My jesteśmy porąbani. Po 23 tańczymy w lesie w samych kąpielówkach taniec Irlandzki (xD). Zastepował czy jak to się tam nazywa bardzo szybko i zgrabnie kawałek tego całego tańca. Po ukończeniu "pokazu" spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym " Teraz ty pokaż co potrafisz, ale wątpię żebyś mnie pokonała". Zatańczyłam czy jakoś tam ten sam co on kawałek. Jego mina była, owszem bezcenna. Wyrażająca 100 tysięcy innych wrażeń. To był uśmiech zmieszany z urazą, pogardą, zdziwieniem, szacunkiem, bojaźnią i Bóg wie z czym jeszcze.
-Powiedzmy, że jest remis- odparł niechętnie, co można było wysnuć po jego tonie głosu. Dopiero teraz zajarzyłam, że skoro remis... to albo wcale się nie całujemy, albo razem i długo. Przybliżył się do mnie i zaczął lekko muskać moją dolną wargę, aby po kilku sekundach zatopić się w nich bardzo namiętnie. Ja też odwzajemniłam taki sam pocałunek.
-Tak myśleliśmy, że was tu spotkamy, moje wy gołąbeczki... Tak mrrrrraśśśnie wyglądacie- zrobił mniej więcej taką " :3 " minkę Louis. Odskoczyliśmy od siebie i ujrzeliśmy całą gromadkę przyglądającą się nam z uśmiechem. Oboje spaliliśmy buraka.
-Jesteście już razem? - zapytała podekscytowana Kate.
-NiTak- takie coś wyszło z naszej mieszkanki odpowiedzi na to pytanie. Ja odpowiedziałam Nie , on Tak. Troszkę było mi go szkoda... Teraz żałuję że padła ode mnie taka odpowiedź, ale dla mnie to troszkę za szybko, jak na jeden dzień. Jeszcze dzisiaj on nazwał mnie dziwką i już teraz nazywa mnie swoją dziewczyną.
Spojrzałam smutno na niego, Niall tylko zwiesił smutno głowę i puścił moją rękę. Po czym poszedł powolnym krokiem gdzieś w głąb lasu. Znów to ukłucie w serduszku... tylko tak mega głębiej i dotkliwiej. Powędrowałam w jego stronę ze łzami w oczach... tak bardzo nie chciałam go zranić. Mimo tego, co on mi wcześniej zrobił i tak tego nie chciałam. Zobaczyłam jego skulonego na mchu i ... płaczącego ? O mój boże... gdybym wiedziała, że one jest taki ... wrażliwy to bym tak nie postąpiła. Podeszłam do niego i usiadłam koło jego dupci.
-Niall przepraszam cię, ale zrozum... jeszcze rano nazwałeś mnie dziwką, a teraz robisz ze mnie swoją dziewczynę ...- położyłam rękę na jego ręce. Lecz moja wypowiedź chyba nie zadziałała pozytywnie, bo pociągnął nosem jeszcze głośniej.
-Mówiłem Ci już, że przepraszam- odpowiedział po chwili lekko poddenerwowany. Irytuje mnie to po woli... ale po woli... Jeszcze mam cierpliwość.
-Wiem, że przepraszałeś, ale ja potrzebuję czasu, żeby to przemyśleć. Bo jeśli masz mnie nazywać dziwką i mi łamać kości za każdym razem jak się upijesz, to chyba wolę nieee - lekko się zaśmiałam, ale mu coś nie było do śmiechu- musisz poczekać , rozumiesz?- spojrzałam głęboko w jego niebieskie oczy, które w ciemności były jeszcze niebiestsze (xDD).
-Okey... zaczekam - powiedział dość nie chętnie i zaczął wstawać. Podał mi rękę jak prawdziwy dżentelmen... Coś czuję, że chce mi w ten sposób wejść w tyłek.
-Nie podlizuj się - powiedziałam z przekąsem i uśmiechem.
-Masz takie same dołeczki jak Harry, tylko u Ciebie to wygląda jeszcze lepiej - powiedział wpatrując się w moj poliki. Czuję że się rumienie... nawet to widać po twarzy blondyna, która jeszcze szerzej się uśmiecha.
-Jesteś słodka jak się rumienisz- szepnął mi do ucha, przez co przeszedł mnie leciutki dreszczyk.
-Nie wchodź mi w tyłek... ale muszę powiedzieć, że jak każdej kobiecie podoba mi się to - pocałowałam go w policzek, po czym skierowaliśmy się do reszty, która stała normalnie jak posągi w bezruchu... chyba jeszcze nie otrząsneli się z szoku tych zmieszanych odpowiedzi.
-Jedziemy do domu ? -zapytałam . Choć wiedziałam, że odpowiedź jest jednoznaczna, bo ujrzałam w koło ogniska porozstawiane namioty. Nienawidzę spać pod namiotem ! Pełno robaków i ziemi i zimno. Fffuuuuuj . . . Ani mi się śni spać... o kurna. Jeszcze na dodatek sama! w jednym namiocie o co to to nie !
-Sama w namiocie nie śpię- rozejrzałam się po wszystkich i mieli dość nietęgie miny- Bo się boję - dodałam po chwili troszkę wstydliwiej. No ładnie. Na zewnątrz nosorożec w środku delikatna panienka. Nie chcę aby mnie taką widzieli . Nooo !
-Ja mogę z tobą spać- odezwał się ktoś za mną, ale nie musiałam się odwracać, aby wiedzieć kto to. To był Niall. No... skoro nikt inny nie chce, nawet moja przyjaciółka no to muszę się poświęcić(^^).
-No już trudno - powiedziałam to z przekąsem ,ale i tak wszyscy wiedzieli, że jestem z tego powodu wniebowzięta. Będę spała z Niallem !! Ten dzień to najbardziej szokujący i zadawalający dzień w moim życiu. Wszyscy udaliśmy się do namiotów. Oczywiście Niall ze mną (;DD).
-Niall, ty to wszystko sam zjesz ?! - zapytałam widząc, co on przyniósł do namiotu. Były to żelki, chipsy cola, woda soki, chrupki, batony i ... żarcie z Nandos na wynos. Japierdziele... nieee on sam tego nie zje... ja mu już pomogę ! Ten pokiwał głową twierdząco pakując sobie do buzi 2 batony na raz. No nic, może mi pójdzie w cycki? Choć nie sądzę... mam bardzo szybką przemianę materii i nawet jeślibym zjadła konia to i tak bym była za 5 minut głodna i nic mi w cyckach ani nawet w dupę nie pójdzie. Niall też jest dość chudy jak na takiego żarłoka. Usiadłam koło niego i otworzyłam paluszki i colę. Jedliśmy tak może z 20 minut, kiedy do namiotu wparowali Kate i Harry. Zaraz zaraz... Kate i Harry ? Czy ich coś łączy? Chyba tak, bo trzymali się za ręce, ale kiedy zobaczyli, że namiot jest zajęty puścili złączone dłonie i oboje spalili buraka.
-To wy jesteście razem? - zapytałam jednocześnie z Harrym.
-Niee - to też było połączenie mojego brata i mojego głosu.
-No proszę... Horan się dzieli jedzeniem... coś niezwykłego... CHŁOPAKI CHODŹCIE TU !!! - wydarł się tak głośno, że aż zadudniło mi w uszach , a po chwili przed namiot zbiegli się dokładnie wszyscy.
-Jezus Maria ! Niall ty... może masz gorączkę co ? - zawołał Lou podbiegając do  blondyna i macając go po czole.
-Dajcie mi spokój ! Nie jestem aż takim sknerą, a poza tym ona jest bardzo podobna do mnie - powiedział zdenerwowany lekko blondyn machając rękami na prawo i lewo. Spaliłam buraka, muszę powiedzieć, że to było miłe, nawet bardzo miłe.
-Won - warknęłam, a wszyscy jak normalnie posłuszne owieczki wyszli z namiotu cicho szepcząc. położyłam się w śpiworze. Wyglądam jak robaczek (;3). Niall zrobił to samo, nadal przeżuwając frytki z Nando's. Nagle coś grzmotnęło tak mocno i głośno, że aż ziemia się zatrzęsła a ja momentalnie podskoczyłam i znalazłam się przy blondynie.
-Niall, ja się boję burzy- pisnęłam i jeszcze mocniej się wtuliłam w jego tors.
-Nie wiedziałem że taka jesteś...
-Jaka? - zapytałam i spojrzałam mu głęboko w te niebieskie oczka.
-No... yy dziewczęca?- stwierdził z lekka pytająco.
-Weź mnie nie obrażaj- położyłam z powrotem głowę na jego torsie i chyba już tak zasnęłam... Rano obudziły mnie jakieś krzyki... czy ja w ich towarzystwie choć raz nie mogę się obudzić sama?!
-Ale jak ci on to powiedział ?! - usłyszałam czyjś krzyk.
-No normalnie !  Nagrywacie nowy teledysk ! - to był z pewnością Zayn. Wyszłam z namiotu i zobaczyłam kółeczko moich znajomych zawzięcie dyskutujących.
-Nagrywacie nowy teledysk ?! - wykrzyczałam podekscytowana.
-W zasadzie to już go nagraliśmy... jeszcze kilka poprawek... chcesz go zobaczyć? Znaczy połowę, bo na razie jakby od tyłu nagrywaliśmy, teraz ta lepsza część... idziesz z nami do studia? - zapytał Harry z lekko zachrypniętym głosem. Pójść czy nie? W sumie to nic nie mam do roboty.
-Mogę iść
-Okey... to zbieramy się bo tam musimy być za 2 godziny- oznajmił jak zawsze odpowiedzialny Liam. Po godzinie byliśmy w pełni zwarci i gotowi. W drodze odrabiałam krzyżówkę. Oczywiście Niall też odrabiał drugą. Tą samą i co chwilę mi do niej zaglądał. Raz... Udawałam że nie widzę. Drugi... Zerknęłam na niego, on odrwrócił wzrok. Trzeci... Już nie wytrzymałam...
-Niall czy możesz się zająć swoją krzyżówką? - zapytałam podirytowanym głosem, choć to troszkę zabawne.
-Tak patrzę, że ty jesteś leworęczna- powiedział od niechcenia... spojrzałam na jego rękę w której trzyma długopis... o kurwa. On też jest leworęczny.
-Opowiedz coś jeszcze o sobie - zrobił oczka kota ze szreka.
-Yhm... lubię zwierzęta... Kurwa co ja mam powiedzieć?! nie wiem nooo... nienawidzę herbaty...nie jem skórek od chleba, nie lubię mleka, gram na pianinie, no to już chyba wszystko...-skończyłam niepewnie. Wszyscy oprócz mojego brata spojrzeli na mnie ze zdziwieniem. Harry nie spojrzał raz że prowadził samochód, dwa że znał mnie od małego i dobrze wiedział jaka jestem. Tylko czemu tak wszyscy na mnie patrzą ze zdziwieniem?
-Gdzieś ty była całe moje życie?- wyszeptał Niall, który patrzył mi głęboko w oczy, ale po chwili ze wstydem spuścił wzrok. Dostałam mętliku w głowie. Co on właśnie powiedział? Chyba nie usłyszałam dobrze, albo mi się zdawało. Spaliłam buraka, ale na szczęście z tej niezręcznej sytuacji uratował mnie Harry, który oznajmił, że jesteśmy na miejscu. Kate poszła do domu, ja uparłam się, że chcę zostać. Weszliśmy do ogromnego szklanego wieżowca. Nieźle... Szklana winda i schody.
-Zostań tu my za jakąś godzinkę wracamy- oznajmił Louis i zniknął za resztą chłopaków w przebieralni. Usiadłam na krzesełku i chwyciłam czasopismo. Drugie... szybko mi to idzie. Przeglądanie obrazków, następna gazeta. Spojrzałam na zegarek. Półtorej godziny już tam siedzą, gorzej od Kate.
-Tadaaa- z pomieszczenia wyskoczył jakiś gruby facet w lekko podeszłym wieku i się do mnie uśmiechnął... Czego on ode mnie chce?
-Przepraszam...kim pan jest?- zapytałam, a ten spojrzał na mnie zdezorientowany. Doprawdy dziwne... po chwili ciszy i lekkiego uśmiechu starca z tego samego pomieszczenia wyskoczyło 4 pozostałych gości. Pierwszy z kępiastymi brwiami i rękami z łysym plackiem na głowie. Drugi jakiś chyba kujon, bo w kujonkach i sweterku w rąby... zaraz zaraz. To ?Harry? okey... następna jakaś kobieta, w ciemnych długich włosach... I następny. Liam, w różowej kurtce i blond włosach. Wybuchnęłam głośnym śmiechem łapiąc się aż z bólu za brzuch. Łzy mi leciały stróżkami, ale nie mogłam tego powstrzymać, a kiedy spoglądałam na nich następna fala śmiechu nadchodziła dużymi krokami. Po może 15 minutach ciszy przebierańców i mojego śmiechu już się w miarę "uspokoiłam" weszliśmy do studia, usiadłam sobie wygodnie na krzesełku, a oni kręcili. Jeny... biedni oni są, ci faceci co tym wszystkim sterują są okropni. nie tak noga! Źle tańczysz! Nie uśmiechaj się do tej dziewczyny! To najmniej mi się podobało bo było do Nialla i chodziło o mnie, bo rzeczywiście nie mógł się przeze mnie na niczym skupić.Ale to miłe :D Po 4 godzinach nudzenia się jak cholera skończyli. Nigdy więcej... jestem wykończona, nieumyta, i w ogóle... Wychodzimy właśnie z budynku, wszyscy zmęczenia, ale chyba najbardziej ja.
-Już mnie tyłek od siedzenia boli- pożaliłam się i wsiadłam do samochodu. Dotarliśmy do domu, kiedy zadzwonił telefon Nialla. Wszyscy weszliśmy do domu, oprócz niego. Ciekawe o co chodzi. Usiadłam na kanapie i czekałam. Po może 10 minutach do domu wszedł cały szczęśliwy Niall.
-Jestem wujem!- wrzasnął tak głośno, że aż podłoga się zatrzęsła. Wszyscy zbiegli na dół, z nie dowierzającymi minami. Zaraz posypały się pytania typu: czy dziecko zdrowe, ile waży, jak będzie miało na imię, kiedy chrzciny, jaki kolor włosów,czy on będzie chrzestnym, czy to chłopiec czy dziewczynka. Tylko chyba ja siedziałam cicho. Jestem taka padnięta, że aż nie za bardzo mam siłę zatrybić. Kate poszła z powrotem do kuchni. Ostatnio coś rzadko z sobą rozmawiamy... Poszłam do niej... nie wiem pogadać?
-Hejka-wlazłam tak sobie do kuchni, a tam widzę pełno jedzenia, no tak ona zawsze dużo gotowała...
-Cześć- odpowiedziała krojąc marchewkę. Źle, coś jest nie tak...
-Co jest?- zapytałam prosto z mostu, ale zaraz tego pożałowałam, bo blondynka spojrzała mi prosto w oczy.
-A TO JEST, ŻE OD PRZEPROWADZENIA SIĘ TUTAJ WCALE DO SIEBIE SIĘ NIE ODZYWAMY! TYLKO TEN NIALL I NIALL ! A TY NAWET NIE ZAUWAŻYŁAŚ, ŻE CHODZĘ Z HARRYM. TWOIM BRATEM! NAWET NA ZAKUPACH NIE BYŁYŚMY, PRZEZ PONAD MIESIĄC CZASU!-wywrzeszczała mi w twarz, a zza jej pleców wychyliło się pionowo pięć główek. Mnie całkowicie zmroziło. Znowu ten mętlik.Kate wyszła z kuchni pozostawiając mnie samą. I co ja teraz mam robić? Poszłam do swojego pokoju. Cały czas w głowie mi stoi Kate, czy ja na prawdę aż tak ją zaniedbałam? Może nie ją samą, ale naszą przyjaźń. Po 10 minutach umycia sę i przebrania leżałam już w ciepłym łóżku.Zasnęłam...
_________________________________
Przepraszam,że tak długo nie pisałam, ale znowu wyjechałam xDD mam nadzieję, że wam się spodoba rozdział ;3 Jeszcze mi tylko napiszcie, czy już zrobić z Nialla i Alex parę czy nie :DD

niedziela, 21 lipca 2013

R.6-"kłótnia i wyznanie"

Rano obudziły mnie czyjeś krzyki... Zeszłam ledwo się trzymając na nogach na dół.
-Co wy tak wrzeszczycie? - zapytałam cicho przez półprzymknięte jeszcze oczy.
-Przepraszamy cię, że wczoraj cię nieupilnowaliśmy...- powiedział pokornie Harry.
-Przecież to moja wina... z resztą uratowaliście mnie - uśmiechnęłam się. Za mną ktoś jest... odróciłam się, ale było już za późno, bo ktoś mnie z całej siły popchnął tak, że poleciałam na twardą podłogę. Wrzasnęłam z bólu. Złamałam nadgarstek.... napewno! Już pare razy miałam złamanie kości i to ten sam ból. Zobaczyłam uśmiechniętego Niall i zszokowanego Harryego.
-Pojebało cię?!??- wydarłam się. Na dół zbiegli Louis i Liam.
-Coś ty zrobił Horan ?!? - wrzasnął Liam... To chyba nazwisko Nialla... ona ma złamaną rękę. Oszacował Lou.
-
-No daj spokój toż się nic takiego nie stało ! To jej wina !- Niall dość zdenerwowany tą sytuacją. Dalszej części postanowiłam nie słuchać. Podniosłam się z zimnej posadzki, kurde... To naprawdę boli... .
-A co ja ci niby takiego zrobiłam ?!- zapytałam zdenerwowana.
-Mieszkasz tu - warknął. Zabolało... Nienawidzę go. Złamał mi rękę, prawie utopił ... następne będzie morderstwo mam dosyć !
-Nie mam zamiaru mieszkać z tym człowiekiem w jednym domu ! Wyprowadzam się ! - wrzasnęłam.- Nienawidzę go ! niech sobie mieszka i łamie rękę tej jego brunetce ze zdjęcia, a nie mi ! ja mam jeszcze reszki godności - Wskazałam palcem na roześmianego Nialla.O kurde... chyba powiedziałam nieco za dużo... i to teraz wygląda na to, że ja jestem zazdrosna !
-Myślisz,że ja chcę z tobą mieszkać?! Wariatka jakaś zasrana fanka One direction wpierdoliła nam się do domu i myślisz, że ja się cieszę z tego powodu !?!? - wydarł się dość głośno. Zrobiło mi się tak jakoś... przykro ?Ja też zbyt miła nie byłam, ale on to już przesadził...
-odezwał się pff... piosenkarz za dychę !!- nie będzie mi tu jełop wyjeżdżał z jakimiś dennymi odzywkami. Wymachiwałam rękami na prawo i lewo. Pozostali przyglądali się tej scence z otworzonymi ze zdziwienia buziami. Blondyn zrobił groźną minę. Nienawidzę go !
-Jak śmiesz tak się do mnie odzywać ?! Ty ... dziwko !- na to słowo już całkiem zaniemówiłam. Zająkałam się parę razy po czym wybiegłam do swojego pokoju . Jak on mógł tak na mnie powiedzieć? Ja bym w życiu nikogo tak ostro nie potraktowała, mu to jak widać przyszło z łatwością. A niech sobie ma tą brunetkę u boku ! Nie mam zamiaru się wtrącać w ich życie. Może rzeczywiście im weszłam do domu bez zapytania? No nic... zaczynam się pakować.
-No ... jestem gotowa- rzekłam sama do siebie po 30 minutach. idę do hotelu, nic tu po mnie. Co jak co ale ja z tym idiotom pod jednym dachem mieszkać nie mam zamiaru ! O co to to nie . owinęłam elastycznym bandażem rękę i zeszłam z bagażami na dół, nie powiem łatwo nie było, ale jakoś wezbrałam w sobie ostatnie siły i jakoś dałam radę . Chwyciłam długopis, wyjęłam karteczkę z szuflady i napisałam króciutki list.

Wyprowadzam się do hotelu. Tak jak on powiedział wpierdoliłam się wam do domu. Nie chcę już tego robić .
Alex xx.

Smutno... byłam tutaj zaledwie jedną noc... Wyszłam z domu odjeżdżając taksówką. Myślałam, że się z nimi nawet zaprzyjaźnię... Szkoda. Chociaż nie ! To ich wina, ja nic nie zrobiłam. Ojciec mi kazał z nimi mieszkać , niech on się im tłumaczy. Tylko do jakiego hotelu...? Może do Kate ? Chwyciłam za telefon i wystukałam numer przyjaciółki, który jako jedyny znam na pamięć.
-Kate ... mogę do ciebie przyjść? - zapytałam kiedy tylko dziewczyna odebrała.
-No pewnie ! - wykrzyczała w słuchawkę. Niall powiedział do mnie ty dziwko... Boli... nawet bardzo boli.
A ja tego głupka pokochałam. I to tak bardzo, że aż jestem gotowa mu to wybaczyć, ale co potem? Załóżmy, że by mnie przeprosił... To co dalej ? Przepraszam, że nazwałem cię dziwką, że złamałem ci rękę, że jestem chamski. Przepraszam, że cię prawię utopiłem i że się we mnie zakochałaś? To nie ma sensu... nawet dla mnie. Doszłam do domu przyjaciółki.
-Mogę z tobą zamieszkać ? -zapytałam spuszczając głowę.
-Jasne, ale co z chłopakami, czemu już u nich nie mieszkasz ? -
-Pokłóciłam się z Niallem, a on nazwał mnie dziwką i złamał mi rękę- wyszeptałam, a ta zrobiła wielkie oczy. Kate zamiast zaprosić mnie do środka pobiegła gdzieś i wróciła z telefonem przy uchu. Czy ja o coś prosiłam ?! Prosiłam tylko żeby mnie przenocowała ! Ktoś do kogo zadzwoniła po kilku sygnałach odebrał. To był... Harry? Kate poszła spacerkiem do ogrodu, ja oczywiście za nią. Po 15 minutach rozmowy mojej przyjaciółki z moim bratem uśmiechnięta dziewczyna stanęła przedemną.
-I co się tak szczerzysz ? - zapytałam. naprawdę ani trochę mi do śmiechu, a ta wariatka się śmieje.
-Jedziesz dzisiaj z nami nad jezioro!- wrzasnęła uradowana.
-A Horan tam będzie?- zapytałam. Oby nie, oby nie...
-Nie- odpowiedziała z jeszcze większym uśmiechem.
-To jadę - odparłam. To nic że mam złamaną rękę... Albo tylko skręconą? Do lekarza na pewno nie pójdę. Po moim trupie.
-O której wyjeżdżamy?- zapytałam.
-Teraz, już jadą- poderwałam się z miejsca i zaczęłam pakować strój kąpielowy itp. Zeszłam na dół, gdzie już byli wszyscy. Spentrowałam pomieszczenie i rzeczywiście... Jego nie było.
-Chcieliśmy cię przeprosić za Nialla, on był jeszcze pijany. Został w klubie do rana i nie wytrzeźwiał-powiedział z miną zbitego psa Louis.
-Niech sam mnie przeprosi, a nie was wysyła. Z resztą ja mu tego nie wybaczę. Jedziemy?
Wszyscy wpakowaliśmy się do samochodu i po godzinie byliśmy już na miejscu. Nie powiem... ładnie ładnie. Chłopcy od razu zaczęli rozpalać ognisko. To trochę dziwne... ale byliśmy zupełnie sami na plaży. od razu moją uwagę przykuł pomost. Powolnym krokiem ruszyłam w jego kierunku. Usiadłam na samym końcu. Tafla wody, zupełnie gładka, bez fal. To chyba najpiękniejsze miejsce w jakim byłam... Spojrzałam na zegarek... 21:56. Późno... Już tu siedzę chyba z 4 godziny. Ludzie z jakimi przyjechałam już dawno siedzą przy ognisku i rozmawiają. Odwróciłam głowę z powrotem na wodę, bo wydawało mi się jakbym widziałam Jego. Nie myliłam się, bo po chwili ktoś usiadł koło mnie. Nie patrzyłam w jego stronę, wiedziałam, że to on.
-Przepraszam, chłopcy mi powiedzieli co zrobiłem i chciałem cię przeprosić... że nazwałem cię dziwką i za rękę - chwila ciszy. Ciekawe czy to mówi szczerze...- wrócisz do nas?- zapytał z nadzieją w głosie, że odpowiedź brzmi "TAK". Niestety... moja odpowiedź była jednoznaczna.
-Nie. Mam dosyć tego, że tak mnie traktujesz, że mnie popychasz, że nie chcesz żebym z wami mieszkała a potem mnie przepraszasz. Mam dosyć tego , że nazywasz mnie dziwką i nawet nie miałeś zamiaru po mnie przyjść, kiedy ten facet mnie prawie zgwałcił. Nie chcę żebyś mnie tak traktował - wzięłam głęboki oddech-bo Cię kocham-dodałam cichutko, spuściłam ze wstydu głowę. Lecz kątem oka zauważyłam że usłyszał i się uśmiechnął...
-Możesz głośniej? Nie usłyszałem-powiedział z przekąsem.
-Słyszałeś
-Nie słyszałem- powiedział nieco wyraźniej.
-Kocham Cię - powiedziałam nieco głośniej ale też tak jakoś pod nosem.
-Nadal nie słyszę!- prawie krzyknął.
-KOCHAM CIĘ IDIOTO ! - wydarłam się tak głośno, że woda poniosła to aż na drugi brzeg jeziora i  z powrotem. Wszyscy z ogniska zwrócili oczy na nas.
-Ja też Cię kocham - powiedział. Troszkę mnie zamurowało. Jedną ręką dyskretnie się uszczypnęłam w udo, aby sprawdzić czy to nie sen, ale nie... To było o 100 razy lepsze od snu, była to rzeczywistość. Przysunął się do mnie jeszcze bliżej.
-A tak wogle to czemu ...- próbowałam mówić dalej, ale jego usta mi to uniempożliwiły. Były ciepłe, oddech mlecznej czekolady... no tak, przecież on cały czas coś je. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia, ale po chwili je po prostu zamknęłam. Odwzajemniłam pocałunek, z czego Niall był bardzo zadowolony.
- Nie znałam cię od tej strony - powiedziałam cicho przegryzając dolną wargę. Podniosłam się z desek i skierowałam się w kierunku ogniska.
-Kąpiemy się ? - zapytałam, to nic, że jest gdzieś po 22. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę...
-Nie to nie - odpowiedziałam sama do siebie i zaczęłam rozbierać ciuchy, żeby pokazać się w samym stroju.
-Na pewno nie idziecie ? - zapytałam. Otrzymałam tylko niepewne kiwnięcie głowami na nie.
-Ja z tobą idę! - blondyn zaczął kierować się w moim kierunku już w kąpielówkach. Zaczęłam wchodzić do jeziora. Woda była lodowata, ale chciałam im wszystkim pokazać że Alex potrafi (xD). Niall został na brzegu i niepewnie zaczął moczyć kostki.
-Powiedziałeś że idziesz, to wchodź! - wrzasnęłam.
-Zzzzzz...zzzimnnnnooo - zadrgał blondyn i nie ruszył się ani na milimetr.
-Chodź na pomost - zaczęłam wychodzić z jeziora i chwyciłam Nialla za rękę aby poszedł za mną.
-Razem skoczymy - to był raczej rozkaz. Chłopak zrobił niepewną minę, ale i tak skoczyłam ciągnąc go za sobą. Pod wodą chłopak jeszcze mocniej ścisnął moją dłoń. Troszkę mi już ścierpła. Wynużylłam się, po czym zaczęłam płynąć na środek jeziora.
-Nie płyniesz ? - krzyknęłam w stronę Nialla... znaczy w stronę gdzie powinien być ale go tam nie było.
-Cholera - przeklnęłam sama do siebie. Rozglądałam się rozpaczliwie po całym jeziorze... niema go ! Nagle coś spod moich nóg wynużyło się nad taflę wody.
-Aaaaaaa!!!-pisnęłam, ale po chwili przestałam, bo usłyszałam śmiech TEGO CZEGOŚ.
-Niall nawet nie wiesz jak się przestraszyłam! - zapiszczałam, choć to do mnie nie podobne i zaczęłam okładać go pięściami, przez co chłopak jeszcze bardziej się śmiał. Doprawdy bardzo zabawne. Wyszłam nadal fochnięta na brzeg. niech mnie teraz przeprasza (;3). Skrzyżowałam ręce na pierśi i poszłam wolnym spacerkiem do lasu. nie, nie boję się. Bo czego tu się bać ? A właściwie to ja nic nie wiem o tym całym One direction i o Niallu. Skąd on w ogóle jest? Mówi z Irlandckim akcentem, ale... W sumie to dobrze że on może jest stamtąd. Zawsze kochałam Irlandię. nigdy tam nie byłam, ale te tradycje, jedzenie, taniec. nagle krzaki po mojej prawej stronie lekko zaszeleściły.. Cholera. Zaczynam się lekko bać.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!- zapiszczałam chyba 10 razy głośniej i piskliwiej niż w jeziorze.
-Niall idioto ! nei strasz mnie ! - zaczęłam go znowu okładać pięściami, ale już mocniej. on lekko skrzywił twarz z bólu, ale i tak był uśmiechnięty.
-Nie powinnaś się mnie bać - zamruczał mi do ucha. Wybaczyłam (^^).
-Wracamy? - zapytał i schwycił moją rękę.
-Wracamy- odpowiedziałam pewnie i ścisnęłam jego rękę

sobota, 20 lipca 2013

R.5-"impreza"


Odwróciłam się i zobaczyłam czwórkę kolesi i jakieś trzy nieznajome mi dziewczyny. Jedna, różowe włosy trzymała się blisko Zayna. Druga bardzo lokowane włosy z ciemną karnacją, trzymająca za rękę Liama. Trzecia szatynka w lokowanych włosach, trochę mniej niż poprzednia, wszystkie się przyjemnie uśmiechały. Ta trzecia to chyba ta.. noo Eleanor. Louis trochę mi o niej opowiadał. Tylko Harry i Niall takie forever alone.
-Moje wy gołąbeczkii - powiedział słodko Liam. Japierdziele. Rzygam tęczom sram cukrem.
-Przymknij się- warknął Niall. Wszyscy wybuchli śmiechem oprócz nas. Doprawdy nie wiem co w tym takiego śmiesznego...
-Może nas przedstawisz? - zapytała najbardziej lokowana. Liam spojrzał na nią, po czym na mnie i Eleanor. Chyba ma zamuła, bo nie za bardzo wiedział co dziewczyna miała na myśli.
-Echhh... ja jestem Alex... siostra Harry'ego- uśmiechnęłam się szeroko, ale lokowana nie odwzajemniła tego. Nie lubię jej, ale Nialla jak pierwszy raz zobaczyłam to myślałam czy go nie zabić, więc ona nie jest aż taka zła?
-Danielle- odparła takim tonem, jakbym była obsmarowana gównem. Chwila ciszy...
-Ty pewnie jesteś El ? Louis mi bardzo dużo tobie opowiadał- uśmiechnęłam się z oczekiwaniem na to samo. Na szczęście doczekałam się szczerego uśmiechu. Podałyśmy sobie ręce.
-Perrie, mów mi Pezz- puściła do mnie oczko różowa. Tą też lubię. Ale Dan nienawidzę.
-Idziemy do klubu!! - wrzasnął Harry tak głośno, że bębenki w moich uszach straciły na chwilę czucie. no tak, Harry największy imprezwoicz od urodzenia. Pierwszy raz posmakował alkoholu jak miał 10 lat >.<. Poszłam na górę się przebrać w coś... odpowiedniego. Nie powiem... przyda mi się odrobinka szaleństwa. Wybrałam taką ----> sukienkę. Do tego czarne buty i czarną kopertówkę. Wiem, czarno, ale ja tak lubię :3 lekki makijaż , włosy.. Włala. Zeszłam po woli na dół tak, nikogo nie było. Hm... skoro nikogo nie ma, too mogę sobie zagrać coś na fortepianie. Aha... nie lubię się chwalić, ale jestem mistrzynią Anglii w gry na fortepianie. nikomu tego nie mówiłam, oczywiście oprócz rodziny, przyjaciółki i Harry'ego, którego też mogę zaliczyć do bliskiej rodziny. usiadłam przed instrumentem teatralnie odgarniając sukienkę. Zagrałam kilka dźwięków. Zaczęłam grać Dla Elizy , Some one like you, nawet kiss you. When i was your man...
-Nie mówiłaś, że grasz - powiedział cicho Louis, który chyba stał tam już od dłuższego czasu. Cholera.
-Nie mów o tym nikomu, oprócz Hazzie, one już wie - uśmiechnęłam się leciutko- kiedy wyjeżdżamy ?
-Za 10 minut - odparł wchodząc do kuchni. Ech.. po 5 minutach zaczęli się wszyscy schodzić. Perrie wyglądająca prześlicznie w...Zimna woda...
-Aaaaaaaaaa!!!- wydarłam się. Nade mną stał roześmiany blondyn z Zaynem.
-Kurwa ! Taki piękny sen idioci !!-krzyknęłam . Już nigdy mi się nie przyśni coś takiego... Niall śpiewający pod moim balkonem...
-A ja w nim byłem ? - spytał podchwytliwie Niall. Doprawdy nie wiem jak się o tym dowiedział xD
-Niee...-odparłam niepewnie rozglądając się po pokoju.
-Gadałaś przez sen coś w stylu Jaka to piosenka , potem coś o Hazzie, a na końcu o mnie - powiedział z lekkim rozbawieniem blondyn. Chyba się czerwienię, chyba nawet bardzo się czerwienię...
-Idziemy na imprezę... idziesz z nami - to było raczej stwierdzenie niż pytanie. Zayn i Niall wyszli. Ja poderwałam się i wzięłam tą samą sukienkę co w moim śnie. Normalnie de javu (nie wiem jak to cholerstwo się piszę xDD ). Lekki makijaż.. Jenyy marzyłam właśnie o imprezie. Może nawet uda mi się zdobyć jakiegoś chłopaka ? Oooo niee... ja się z...zdziewczyniłam... Zeszłam na dół leciutko załamana... co ja teraz pocznę ? Może nawet stanę się miła ?! Nieee... uśmiechnęłam się sama do siebie. To nie możliwe. Na myśl przemknęły mi myśli, że Niall ze mną tańczy wolnego... to by było super. Na dole oczywiście byli już wszyscy...
-No nareszcie... - powiedział z ulgą Niall. Bolało...
-Ale ładnie wyglądasz Alex ! Jaka śliczna sukienka ! - wrzasnęłam na nich , nie wiem dlaczego. -Tak chciałeś powiedzieć ?! - zapytałam.
-Nie - odparł krótko Niall. Nienawidzę go. To najgorsza osoba jaką w życiu widziałam słyszałam i czułam !! W ciszy dojechaliśmy do klubu. Kiedy wysiadałam z samochodu dojżałam znajomą postać...
-kate !!! - pisnęłam i wskoczyłam jej w ramiona. Dziewczyna cała rozpromieniona i opalona słońcem Paryża odwzajemniła uścisk.
-Tak się za Tobą stęskniłam - wymamrotała. Powędrowałyśmy razem do baru. Chłopcy zniknęli gdzieś w tłumie. Teraz ważne jesteśmy tylko my. Muszę się narąbać, aby choć na chwilę zapomnieć o nim. Po paru minutach czekania na zamówione drinki, które nazwę miały bardzo obiecującą, czyli " Tropikalna rozkosz"dostałyśmy zamówienie. Nie zdążyłam nawet wziąć drinka w ręce, kiedy ktoś mnie przyciągnął za nadgarstek. To był jakiś nawet przystojny brunet... z całej siły zaciągnął mnie do męskiej i przytknął do ściany. Był strasznie zlany... ten duszący zapach papierosów, alkoholu i po prostu mężczyzny otumaniał mój mózg. Zaczął mnie całować i pchać łapska pod sukienkę. Zaraz... telefon... ! wybrałam pierwszy lepszy przycisk . Spojrzałam na faceta, który nie przejmował się tym, że wyciągnęłam jedną ręką telefon i zerkam na niego. Nie mogłam zobaczyć do kogo dzwonie... Zaczęłam płakać i krzyczeć z bezradności... Mężczyzna był bardzo silny. Szybkim ruchem głowy spojrzałam na wyświetlacz telefonu. N... Jedyna osoba na N to Niall. Dzwonię ! Pierwszy sygnał , drugi , trzeci . Odbierz , proszę odbierz. powtarzałam sobie w myślach.
-Halo !? - wydarł się blondyn ledwo go słyszałam przez muzykę, którą i ja słyszałam z łazienki.
-Niall do męskiej po mnie przyjdź proszę- wychlipiałam ledwo oddychając. Nie zauważyłam, że ten facet zachodzi coraz dalej...
-Pojebało cię !? Nigdzie nie idę , co się stało ? - zapytał po chwili.
-Błagam przyjdź po mnie bo zaraz będzie za późno ! Jakiś facet właśnie zamierza mnie zgwałcić . Przyjdź do męskiej - wyszeptałam. Zaczęłam mówić dalej, ale mężczyzna rozłączył mi telefon i rzucił nim o ścianę.
-Błagam przyjdź - wychlipiałam cicho. Właśnie w tym momencie mogłam liczyć tylko na człowieka, który mnie szczerze nienawidzi. Jeszcze nie widomo, czy nie myśli że żartuję... Drzwi z hukiem się otworzyły, a do pomieszczenia wparowali Niall, Zayn , Harry , Louis i Liam. Harry podbiegł do faceta i oderwał go ode mnie. Już chciał go uderzyć w twarz, ale Niall był szybszy i walnął go tak mocno, że tamten poleciał do tyłu i wpadł na umywalkę. Cały czas płakałam. Zayn i Liam podeszli do mnie i przytulili.
-Nic Ci nie jest ? - zapytał przejęciem Harry.
-Niee - otarłam łzy i wyszłam z łazienki. Przeszłam już troszkę szybciej do taksówki.  Ta dowiozła mnie do domu. Wzięłam tam prysznic i położyłam się spać....
________________________________________________
Bardzo was przepraszam, że mnie nie było na blogu, ale byłam na wakacjach nad jeziorem. Tam z wifi  było słabo , a lapka nie mogłam wziąć, bo mama mi zakazała >.< BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE !!!! PRAWIE SIĘ POPŁAKAŁAM ZE SZCZĘŚCIA :D / Mrs.Horanowaxd

wtorek, 9 lipca 2013

R.4-"Czat"

Wybrałam pierwszy lepszy zestaw, który miałam w garderobie. Wszystko mogę mieć na sobie, tylko nie mokre ciuchy. Oczywiście musiałam poprawić makijaż, bo przez tego idiotę spłynął. Zrobiłam leciutki, baaaardzo leciutki. Przechodząc koło zdjęcia blondyna i brunetki westchnęłam głośno. Tak,jestem zazdrosna, nawet nie wiem o co. O Nialla, który jest złośliwy, myśli że jest jakimś cudem świata. Mam mu się położyć na nogach i błagać o to , żeby na mnie spojrzał ? Aż tak nisko nie upadłam, nie aż tak... Zeszłam na dół. Tam byli wszyscy oprócz NIEGO. Może to  i lepiej...
-Harry... możemy pogadać ? - chciałam z nim porozmawiać. On nigdy nie wyjawił moich sekretów. Kate... Kate jest owszem, ale wyjechała do Paryża. nie będę jej dupy truła niepotrzebnymi jej do szczęścia pierdołami. on kiwnął głową, że owszem, pójdzie. Poszliśmy do kuchni. Przeszłam od razu do rzeczy.
-Kim jest ta brunetka z Niallem ze zdjęcia w moim pokoju ? - zapytałam prosto z mostu. Po chwili uśmiechnął się szeroko. Co niby w tym śmiesznego ?
-Wiedzieliśmy, że o to zapytasz - odparł Harry po czasie. Zaraz zaraz... wiedzieliśmy ? (O.o)
-Jak to my ?!!
-No z chłopakami oprócz NIEGO - wypowiedział to dość wyraźnie. A może mi się tak tylko zdawało?- widać, że ty coś do niego czujesz - zrobił chytrą minkę. Wtf ? To nawet ja jeszcze nie wiem co niby do niego czuję, a oni wiedzą ?
-Nie odpowiedziałeś mi na pytanie - zrobiłam taką T.T minkę .
-Spokojniee... to jego kuzynka...- widząc moją niezadowoloną minę ( wiedziałam że coś kręci. Nikt nie zna go tak dobrze jak ja ) dodał po chwili- no okey ... to jego była. Rozstali się z rok temu. Masz u niego szanse- puścił mi oczko. Idioci, idioci wszędzie. Wyszłam z kuchni widząc gromadkę chłopaków. Liama, Zayna i Lou. Wyminęłam ich i wchodziłam po schodach kiedy Louis zawołał :
-Ty mu się też podobasz !- to mnie znieruchomiło. Jeśli to prawda, too... nie ! Nial to nie partia dla ciebie. Poszłam do siebie do pokoju. Włączyłam laptopa i walnęłam się z nim na łóżko. Może tak czat ? ;) z anonimowanymi  osobami zawsze. Można się wyżalić, a i tak już nigdy nie będziesz pisała z tą samą osobą.
Ja: Heeej :)
Obcy: Hej xx.
Ja: mogę ci się wyżalić ? ;D
obcy: zależy ile masz lat i dziewczyna czy facet ?
Ja: dziewczyna :D 18
Obcy : No to pisz, bo ja chłopak 19 ^^
Ja:No to... chyba się zakochałam w chłopaku, który mnie nienawidzi xD
 Obcy: To dobrze , bo ja się też zakochałem :(
Ja: A jak ona wygląda ? ;D
Obcy: średnie ciemne lokowane lekko włosy, zielone oczy. Ma na imię Alex . -o kurwa... czy to może chodzi o mnie ? O.o
Ja:Jak masz na imię?
Obcy: na literkę N :D A ty opisz w kim się zakochałaś? - kurde... napisac czy nie napisać ?
Ja: blondyn, jest dość sławny :D na N ...
obcy się rozłączył.
Kurwa mać ! już było tak blisko, a jednak się nie udało. Może to naprawdę był Niall? Mam przerąbane. Co ja głupia najlepszego zrobiłam ?! nieeee. Nie wychodzę z pokoju. przecież się spalę ze wstydu... Chociaż... On też powiedział, że się we mnie zakochał. Usłyszałam po chwili ciszy dźwięki gitary. Na początku chciałam otworzyć drzwi, ale zorientowałam się, że to ze strony... balkonu? Wyszłam na taras i moim oczom ukazał się sam blondyn z gitarą w rękach i grający bodajże jakąś piosenkę One Direction. Ale całkiem nieźle... nawet, bardzo dobrze śpiewa. Patrzyłam się w niego jak sroka nie powiem w co. Patrzył cały czas na mnie. No może nie cały czas bo co chwilę spoglądał czy dobrze trzyma chwyty. Co do miny.. Uśmiechał się, owszem ale tak niepewnie. Nawet nie pomyślałam, że idiota, którego w ten jeden dzień zdążyłam pokochać już teraz będzie stał pod moim balkonem i śpiewał dla mnie piosenkę. Odwzajemniłam tak samo niepewnie uśmiech. Co ja najlepszego robię ?! Co teraz ? piosenka już dawno się skończyła, a my stoimy jak takie pół dupy zza krzaka i nie wiem co robić. Tylko się uśmiechamy. Przegryzłam dolną wargę i zbiegłam na dół. Przytuliłam się do niego. Mimo to, że wyglądam na twardą, to kocham się przytulać i jeść oczywiście. Jem baaaardzo dużo, a wyglądam chudo ;) ale ja z tego się cieszę. Ciepłe ramiona oplotły moje ciało. Staliśmy tak może z 5 minut. Bez słów, bo po co?
-Co to za piosenka ? - zapytałam ,ale po chwili tego pożałowałam bo zdrętwiał i mnie puścił. Spojrzał w moje oczy.
-Naprawdę nie wiesz? - pokiwałam lekko zarumieniona głową. Skąd ja to miałam niby wiedzieć ?
-More Than This - odparł cicho. po chwili usłyszeliśmy jakieś śmiechy ...
_________________
nieźle , dwa rozdziały w jeden dzień :DD

R.3-"Jak w przedszkolu..."

Tam siedział naburmuszony Niall i mój brat. Obydwoje w bokserkach. TYLKO w bokserkach. Widok mojego brata mnie wcale nie zdziwił. Nie raz go widziałam nago. Zboczeniec jeden, ale jak on to uważał "czuje się przy tym wolny". Nawet mnie namawiał do chodzenia nago, ale ja go tylko uderzałam w ten lokowaty łeb. Na widok Nialla temperatura mojego ciała mimowolnie wzrosła o co najmniej 10 stopni.
-No już się tak nie rumień na nasz widok- powiedział z zacieszem Harry. Przybrałam kolor dorodnego buraka . Żeby to nieco ukryć udałam się do kuchni, gdzie czekała już sterta kanapek. Chwyciłam 3 kromki chleba z nutellą i usiadłam na przeciwko Harry'ego.
-A reszta gdzie?
-Na zakupach - odpowiedział z pełnymi ustami Hazza.- Idę się przebrać- poczłapał powolnymi krokami do łazienki. poczekałam chwilę, aż wejdzie na górę. Spojrzałam na blondyna, który lustrował mnie wzrokiem, tymi niebieskimi oczami... Znowu myślę o jego oczach ! Skarciłam się w myślach .
-Przestań- burknęłam i posłałam groźne spojrzenie psa, który może go rozszarpać. Właściwie to właśnie tak samo się czułam. Ten zamiast posłusznie odwrócić wzrok wstał powoli z krzesła i poszedł do mnie. Poczułam jego ciepły i pachnący miętą oddech na swoim karku. Ciarki przeszły mnie od stóp wzdłuż kręgosłupa kończąc na czubku głowy.
-I tak wiem, że na mnie lecisz. Więc nie udawaj takiej niedostępnej- szepnął tak cicho, że chyba on sam ledwo to słyszał. Usiadł z powrotem przy stole. Ten jego chytry uśmieszek przyklejony był do tej parszywie przystojnej twarzy... Cholera czy ja powiedziałam właśnie ... przystojnej ? Zagotowało się we mnie. Znacie uczucie, kiedy chcecie wywrzeszczeć wszystko co myślicie o danej osobie, nie zwracając na skutki? Ja się tak właśnie czułam.
-Spierdalaj- warknęłam do chłopaka. Ten chyba coś mnie nie za bardzo dobrze zrozumiał, bo wystrzelił biegiem do ogrodu. Stała z miną typu " WTF ? O.o " . Po może 10 sekundach namysłu o co mu chodzi, albo jak on mnie zrozumiał popędziłam za nim. Stanęłam przy krawędzi basenu. Gdzie ten idiota może być ? Zaczęłam się odwracać. Potem wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie... Ja widząca za mną Nialla, on wpychający mnie do basenu. Głośny plusk i brak powietrza. Wynurzyłam się już cała wściekła.
-Kurwa zemszczę się Miall czy jak Ci tam idioto na imie !- wydzierałam się ledwo utrzymując się na powierzchni wody. Dobrze wiedziałam, jak on am na imię xD .
-Nie sądzę ! - od wrzasnął kierując się w stronę wejścia do domu. Jak strzała wystrzeliłam w jego stronę i całym ciężarem ciała wskoczyłabym na jego plecy, gdyby idiota w ostatnim momencie się nie odwrócił. Niall plecami na trawie, ja na nim.
-Miałem racje, lecisz na mnie jak mucha do gówna- uśmiechnął się triumfalnie po czym zaczął niebespiecznie blisko zbliżać swoje usta do moich. W ostatniej chwili odskoczyłam od niego jak oparzona i kopnęłam go w czułe miejsce. Jęknął cicho zwijając się na trawie. Ja wykorzystując jego "nieobecność" pobiegłam do domu zatrzaskując z ulgą drzwi od tarasu. No ja tego debila przez drzwi nie wpuszczę, niech wejdzie oknem czy wejściem dla kotów, przez drzwi nie wejdzie. Po moim trupie.
-gdzie jest Niall?- wychodzący z kuchni Harry zrobił śmiesznie zdziwioną i przestraszoną zarazem minę.
-W ogrodzie... chyba mu się coś stało bo leży na trawie i jęczy- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem robiąc pierwszy krok w stronę swojego pokoju.
-Coś ty mu zrobiła ?!- wytrzeszczył oczy chwytając się za głowę.
-Dlaczego myślisz, że JA  mu coś zrobiłam?- spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym " Bo wiem do czego jesteś zdolna". Przewróciłam oczami . Jestem cała mokra Harry i daj mi się w końcu przebrać !
-Czemu jesteś cała mokra ?-zapytał krzywym spojrzeniem . odpowiedziałam mu wzrokiem "A jak myślisz" . Ten tylko kiwnął głową na znak że rozumie.
-Dlaczego on to zrobił ?
-Co to kurde wywiad jakiś?! Zrobił to bo nie umie trzymać łapsk przy sobie. Zboczeniec jeden.
-To nie była odpowiedź na moje pytanie- uniósł jedną brew do góry krzyżując ręce. Chyba za bardzo wczuwa się w rolę opiekuna ...
-Sam go o to zapytaj - odpowiedziałam wskazując ręką na całego czerwonego ze złości blondyna pukającego w szklane drzwi do ogrodu. Kiedy Harry odwrócił się w stronę Nialla szybko czmychnęłam do swojego pokoju.
-Jeszcze z tobą nie skończyłam ! - wrzasnęłam w stronę Nialla i już mnie nie było.
________________________
Włala :DD 3 rozdział gotowy ^_^ poproszę chociaż o 1 komentarz. bo chcę wiedzieć czy to wgl ktoś do cholery jasnej czyta ?!?! ;33

piątek, 5 lipca 2013

R.2-"poznanie i nocne odwiedziny"

Pokój był przepiękny, sama siebie przed chwilą zdziwiłam, mnie się coś podoba?!
-Zostaw mnie samą- powiedziałam do chłopaka z ostrymi rysami twarzy. Zrobił lekko smutną minkę i wyszedł z pomieszczenia ze spuszczoną głową. Poczułam leciutkie ukłucie w sercu. Chyba troszkę za ostro go potraktowałam... Walnęłam zmęczone ciało na ogromne łóżko. Zaczęłam zwiedzanko (;3). przejechałam ręką po komodzie, zaczęłam oglądać obrazki, które przedstawiały chłopców w różnych miejscach Londynu, ale i nie tylko. Byli na jakiejś łące, London Eye, Tower i inne znane miejsca. Jedno zdjęcie rzuciło mi się w oczy... to był ten sam blondyn , z którym się sprzeczałam. obejmował w pasie jakąś brunetkę. Byli szczęśliwi, jedząc różową watę cukrową. i znowu to ukłucie. Za to o wiele mocniejsze, jakby... zazdrość? Nie, aby być zazdrosnym trzeba kochać. Z niechęcią odeszłam od fotografii i poszłam do garderoby. Ogromna, jeszcze większa niż miałam w domu. Następnie łazienka. Widok wielkiej wanny sprawił, że od razu chciałam do niej wskoczyć. Zejdę do tych debili, może poznam ich imiona? Zeszłam do salonu po schodach. Chłopcy tam stali w kółku i coś sobie szeptali. Chrząknęłam dość głośno, aby cały tłum skierował swoje zielone, brązowe, niebieskie... i zielono-niebieskie oczy w moją stronę.
-Może jak mamy trochę czasu ze sobą spędzić, to zdradzicie mi swoje imiona?- zapytałam podnosząc seksownie jedną brew w górę. Harry widząc to odparł:
-Moja krew- i wypiął dumnie pierś.
-Ja jestem Louis- chłopak w paski zręcznie wyminął mojego brata, który nadal stał w miejscu z wypiętą piersią. Podał mi dłoń szczerząc się przy tym jak łoś do sera. Odwzajemniłam i uścisk i uśmiech, tylko że to drugie nie było "aż takie" jak pasiaka. Następny podszedł do mnie chyba najpoważniejszy z nich wszystkich, szczecinowate brwi i lekki uśmiech.
-Liam jestem- uśmiech pogłębił się i podał mi rękę. Nawet miły ten Li...Liam? Za nic w świecie nie zapamiętam tych imion. Ciekawe jak ma na imię blondasek ...
-Zayn - ruszył w moją stronę mulat z czarnymi włosami. Zamiast podać mi rękę po prostu mnie przytulił. To było dziwne... Otrząsnęłam się z szoku.
-Niall - burknął niebieskooki. No ale ton to mógłby być milszy... nie lubię idioty. Ciekawe czy ta dziewczyna jest jego... Nie przyszło mi nawet na myśl to słowo, bo od razu mosiężna obręcz zacisnęła mi się na gardle. Cholera jasna... co się ze mną ku*a dzieje !?
-Mógłbyś być milszy - poprawił go chyba Liam. Blondyn prychnął z kpiną i usiadł na kanapie.
-Chcesz coś do picia? - zapytał Louis... chyba.
- Yyy... nie - odparłam nieco zdziwiona. Skacze przy mnie jak królik na polu marchewek. Usiadłam na fotelu. Nie będę siedziała koło Nialla.
-Obejrzyjmy horror- wszyscy przytaknęli oprócz mnie i blondyna. Straszne scenki. Nie miałam się do kogo przytulić, chwyciłam poduszkę i schowałam w nią twarz. Oto moja pozycja do oglądania horrorów (:D). Nogi podkulone, oczy schowane, uszy zatkane. W środku filmu, który cholernie mnie nudził. Początek jeszcze jeszcze, ale potem to już nudy. Wstałam i skierowałam się w stronę schodów.
-Idę do siebie, cześć- wszyscy odmachali mi z uśmiechem. No tak... prawie wszyscy bo jak zawsze burkliwy niebieskooki nawet się nie odwrócił. Weszłam pod prysznic, ubrałam się w piżamę i zasnęłam w nowym łóżku, w nowym miejscu.... Obudził mnie jakiś szmer, spojrzałam jednym okiem na zegarek : 3:22. Ktoś najzwyczajniej w życiu wpakował mi się do łóżka.
-Cześć Alex, mogę z Tobą spać?- Po głosie poznałam, że to ten.. no, Louis. Zabije kolesia, no zabije !
-Co ty tu robisz ?! Wiesz która godzina ?!- wrzasnęłam szeptem (wiecie o co mi chodzi, c'nie? xD ).
-To przez ten horror nie mogę spać, jak poszłaś akcja się bardzo rozkręciła- dopiero teraz zobaczyłam piżamę w paski i przytulankę marchewkę. Tylko czemu marchewkę?
-Dobra, zostań jak musisz- odparłam po czym odsunęłam się na drugi koniec łóżka i usnęłam.Obudziły mnie czyjeś chichoty. Zobaczyłam mulata, Nialla, Harry'ego i Liama stojących na ciołki i z rozbawieniem patrzących na moje łóżko.
-Co jest? - zapytałam przecierając oczy.
-Niee, nic śpij sobie dalej z Louisem, tylko musisz wiedzieć, że on już jest zajęty- puścił do mnie oczko liam. Niall wyszedł wybiegł z pokoju. Czyżby był zazdrosny? Dopiero teraz zerknęłam na miejsce koło mnie i w ogóle pozycję w jakiej spałam. Leżałam twarzą do pasiaka, ten jedną ręką mnie obejmował, a drugą trzymał marchewkę- przytulankę. Louis obudził się i jak oparzony wyskoczył z łóżka. Cały czerwony wyszedł z pokoju. Posłałam całej pielgrzymce spojrzenie mówiące o tym, żeby mnie zostawili. Zrozumieli i gęsiego wyszli na korytarz. Po prysznicu i makijażu zeszłam do jadalni. Tam był...
_____________________________________
Jak tam moje kartofelki ? ;33 nie no xD a tak na serio to jak się podoba :D ? komentarz = następny rozdział :DD / MrsHoranowaxd

informacja.

Ja tylko chciałam podać wam bloga przyjaciółki :D Z resztą to też jakby mój blog, bo piszemy tam rozdziały na zmianę ;3 Oto on :
http://onedirectioninmylifeforever.blogspot.com/2013/04/rozdia-1.html
dodam następny rozdział może jutro, albo w pojutrze. Ale błagam na kolanach o komentarze xD i przy okazjii możecie polubić tą stronkę na fb : https://www.facebook.com/pages/Moim-jedynym-kierunkiem-w-życiu-jest-1D-będę-miała-5-mężów-problem/414955805252453?ref=hl
Jeszcze jedna wielka prośba. Komentujcie i wgl chociaż odwiedźcie tego : http://lovestorywitchonedirectionalways.blogspot.com/ bloga :DD Ta dziewczyna też udostępnia mojego <3 więc jej to się należy ^^

R.1-"pierwszy krok do szczęścia"

-Kate ! Idziemy już ?! - tak , to ja wrzasnęłam , Alex Styles. Jestem przyrodnią siostrą idioty , który poleciał sobie z bandą chłopaczków śpiewać i być sławnym na całym świecie. Ojciec wczoraj powiadomił mnie, że mam z nimi zamieszkać.No już lepszej wiadomości nie było. Czujecie ten sarkazm ? Nawet nie znam ich imion .
-No juuuż ! - zbiegła po schodach z resztą moich bagaży. Z racji tego, że mam nadzianych rodziców wsiadłyśmy do czarnej limuzyny. Kate, cała wesoła i podniecona, ja naburmuszona i jak zwykle niezadowolona. Ale taka już jestem. Po kilkunastu minutach drogi do domu debili byłam już na miejscy. Tak, sama , bo Kate musiała już wracać.
-przynajmniej dom mają jak należy- mruknęłam sama do siebie widząc taką: https://www.google.pl/search?q=willa&client=firefox-a&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=DafWUbLnN8TWswbY9YCgCg&ved=0CD0QsAQ&biw=1280&bih=866#facrc=_&imgdii=IlOLf47pTSFr5M%3A%3BL50oWocI1S1U4M%3BIlOLf47pTSFr5M%3A&imgrc=IlOLf47pTSFr5M%3A%3Bk-MrWSdFBESauM%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.tooba.pl%252Fi%252Fp%252F34%252FWilla-Panorama-5n_big.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.tooba.pl%252Fprojekt-domu-Willa-Panorama%252Fa%252Cs_pd%252Cidp%252C13417.html%3B1024%3B683willę. Podeszłam do ogromnych mahoniowych drzwi i uderzyłam parę razy kołatką. Nic , z racji tego , że jestem osobą z natury nie cierpliwą sprawiło to ,że kopnęłam z całej swojej siły w te cholerne drzwi. Wielki huk i czyjeś wrzaśnięcie. Ojć , chyba ktoś oberwał (xD). Drzwi lekko się uchyliły i ujrzałam blond czuprynę. "farbowany blond" pomyślałam. Po chwili ujrzałam już całą twarz poszkodowanego. Za chuj nie wiem jak on się nazywa.
- Oooo nie, to ty jesteś siostrą Harry'ego ?! - zapytał ze zdziwieniem i trochę z zawodem ? Spojrzałam na jego czoło, które całe było czerwone . Wybuchłam śmiechem, ale widząc niezadowoloną twarz niebieskookiego dość szybko się opanowałam. Właśnie... te jego oczy. Stop ! pierwsza zasada Alex , nie zakochuj się !
-gdzie jest mój pokój ?!- warknęłam.- skąd wiesz, że jestem jego siostrą ? - zapytałam krzyżując ręce na piersi.
-jesteś bardzo do niego podobna- odrzekł dumnie.
-GDZIE JEST MÓJ POKÓJ ? - zapytałam już wyraźniej i głośniej.
-W piwnicy - tym razem on zaśmiał się dość dziwnym śmiechem. Był głośny i po prostu dziwny... Wkurza mnie ten gość. Znam go może z 2 minuty, a już chcę się go pozbyć. Hmmm... zabić blondaska? Może i tak, o jednego idiotę na świecie mniej.
-GDZIE JEST MÓJ POKÓJ ?! - wrzasnęłam dość głośno, on chyba się przestraszył po coś powiedział po cichu i zaczął mnie prowadzić do mojego pokoju. Zza rogu wybiegli jacyś dwaj kolesie. Jeden w koszulce w paski i czerwonych spodniach , drugi zaraz zaraz . . . to Harry ?!Mój brat przeleciał (bez skojarzeń xd) po wszystkich wzrokiem. Przy mnie się zatrzymał.
-Co ty tu robisz ?!- Wybałuszył szeroko oczy.
-Mieszkam idioto !- odkrzyknęłam tak głośno, że aż żyrandol się zatrząsł.
-Niby dlaczego ?!- zapytał oburzony Harry. Co za debil, spojrzałam w sufit i odparłam :
-Ojciec tak kazał, gdzie mój pokój ?!
-Zaprowadzę cię- powiedział szybko pasiak i zaczął kierować się na schody. Tylko on chyba jest normalny z tego stada małpiszonów.
-To tutaj- pchnął jakieś drzwi i zaprosił mnie gestem ręki do środka ...
____________________________
i jak pierwszy rozdział ? ;p jak coś nie pasuje to piszcie xd I bardzo proszę o chociaż 1 komentarz. Nawet nie wiedzie jak to motywuje do ponownego napisania rozdziału. I sorki że mnie dość długo nie było od czasu napisania bohaterów ale nie mogłam :C Teraz postaram się częściej być :DD