-Rozmawiałem z nim - wszedł do pomieszczenia po pewnym czasie mój brat.
-Winszuję - burknęłam.
-Chcesz wiedzieć jak poszło czy nie? - zapytał nieco poddenerwowany. Serio Harry, serio? Spojrzałam na niego wzrokiem głoszącym "A jak myślisz?".
-Po rozmowie z Niallem Jamesem Horanem stwierdzam iż nie wiem co on czuje i ja też nie wiem
-Jak to nie wie?
-No po prostu... Idziemy? - wyciągnął do mnie rękę, gdyby nie był moim bratem uznałabym to za podryw, ale znając Harrego był to po prostu wygłup na poprawienie humoru. Wstałam i wyszliśmy do salonu.
-Jak ci ? - zapytała El, ale znając życie to spytała o to tylko dlatego, aby zrobić przed wszystkimi wrażenie "miłej", a wcale taka nie była.
-Dobrze- odburknęłam przez zęby. Dobijająco. To moja prawidłowa odpowiedź na moje całe życie. Jest dobijające. Tak jakby się zastanowić głębiej nad gąbką, to nieźle czyści...
-Alex...chcesz się przejść?- zapytał znowu ten głos... Kobiecy. Spojrzałam w stronę tego głosu i zobaczyłam... Bardzo podobna do Kate dziewczynę, tylko z nieco innymi włosami, krótszymi.
-My się znamy? - zapytałam mierząc dziewczynę wzrokiem. Uwielbiam to, patrząc na ludzi "oceniającym" wzrokiem. Wtedy oni myślą co z nimi nie tak i wynajdują tysiące kompleksów. To wspaniałe uczucie, manipulacja.
-Nie, ale chcę pogadać- powiedziała melodyjnym, przesłodzonym głosikiem. Już jej nie lubię. Nialla też na początku nie lubiłam...
-No dobra- sapnęłam i wyszłyśmy na dwór. Przy niej nawet ja miałam kompleksy, bo figurkę miała jak osa D: Przeszłyśmy w milczeniu połowę ścieżki do lasku, kiedy ta się zatrzymała i spojrzała na mnie wrogim wzrokiem. "Zaczyna się" powiedziałam w myślach i uśmiechnęłam się "miło" T.T
-Słuchaj - warknęła, a zrobiła to takim głosem, że włos jeżył się na głowie- Niall tylko mnie kocha - syknęła, a ja parsknęłam śmiechem, ale tak naprawdę to zrobiłam to dlatego, aby ukryć już mnożące się w oczach łzy. Ta spojrzała na mnie krzywo, ale kontynuowała:
-Spałam z nim nie raz podczas ich "trasy" - zrobiła cudzysłów w powietrzu, a ja momentalnie przestałam się śmiać, bo przed oczami przemknęło mi miliony zdjęć w sieci kiedy mieli trasę. Ta impreza, Niall pijany... W towarzystwie właśnie jej.
-To ty suko - warknęłam mrożąc ją wzrokiem, ta znieważyła moją wypowiedź, co mnie jeszcze bardziej uraziło niż poprzednia wiadomość. W mojej głowie zaczęły rodzić się scenki nad którymi w ogóle nie miałam kontroli np. Ja goniąca słomkę (tak postanowiłam ja przezywać) z nożem, ja stoję nad słomką, a ta w kałuży krwi, stoję nad wanną, a tam sobie leży utopiona słomka.
-Wolałam ci to powiedzieć
-Winszuję - odwarknęłam. - Kiedy dokładnie?
-10 października, w dzień imprezy w toalecie, było wspaniale, ale Nialluś zabronił mi tego rozpowiadać, bo nie chciał zranić ciebie. Ale co tu ranić? - zapytała tak dziewczęcym głosem, że aż ujrzałam przed sobą tęczę i galopującego po niej różowego jednorożca. Co chwile była w coraz gorszym stanie, bo jakby dochodziła do mnie ta wieść warstwami.
-Wolę Ci się usuną w cień, kto by na Ciebie spojrzał - tu mnie
"oceniła" wzrokiem, tylko zrobiła to o wiele okrutniej ode mnie, bo
skrzywiła się spoglądając na moją twarz. "Nie uderzę jej, trochę
godności".
-Odejdź - syknęłam, a ta z w pełni zadowoloną miną odwróciła się na pięcie i poszła w stronę domu. Czułam się jak środek wybuchowy... i tak się właśnie stało, wybuchłam, ale nie... nie płaczem, ale wrzasnęłam.Wrzasnęłam tak jak jeszcze nigdy w życiu. Był to krzyk połączonego bólu i słabości, silny ale jednak słaby.nie był piskliwy, wydarłam się po prostu. nie panowałam nad tym, musiałam dać upust emocjom, ale nie potrafiłam w pełni tego dokonać. Upadłam na ziemię, na kolana. Jak taka dziunia potrafi zranić człowieka. Nie , nie płakałam. Mam dwa etapy w załamaniu. płacz i po prostu cisza. Cisza jest już problemem zaawansowanym. Oparłam się o kawałek starego płotka i patrzyłam się na dom, tak nieobecnie. Zaczęłam śpiewać półgłosem Wrecking Ball. W końcu wstałam i wręcz pobiegłam do domu. Wbiegłam do salonu, a tam w najlepsze trwało spotkanko towarzyskie.
-WON MI STĄD! - wymachiwałam palcem wskazującym w stronę drzwi, a wszyscy spojrzeli się na mnie jakbym co najmniej zwariowała. Miałam obcasy i śmiesznie stukałam nimi biegając po całym domu ze wściekłą miną.
-Co ty dziunia, okres masz?- zapytała ta kurwa, a ja wręcz podbiegłam do wysepki kuchennej.
-GDZIE TEN CHOLERNY NÓŻ?!- warknęłam głośno i chwyciłam za tasak, wszyscy się naraz cofnęli. Staliśmy tak w ciszy z minutę. Oni bali się cokolwiek powiedzieć czy ruszyć się, bo myśleli że przerobię ich na kiełbaski, a ja po prostu nie miałam siły na jakikolwiek ruch.
-Co się stało? - zapytała w końcu ONA, machnęła w jej stronę moim "mieczem". Moje wnętrzności jakby wykonały 10 koziołków. Zrobiłam zbolałą minę, ale nie opuściłam tasaka.
-Tylko Harry zostaje - szepnęłam, każdy zrozumiał i został tylko Harry. Upuściłam mieczyk na podłogę i na nią usiadłam.
-Widziałeś to co ja? - zapytałam ledwo łapiąc powietrze. Nic nie odpowiedział, tylko mnie przytulił.
-Dlaczego? Dlaczego zawsze ja ma zasrane życie !? Wiesz co ona mi powiedziała? Że... że ona z nim spała podczas waszej trasy - zachlipiałam i schowałam twarz w dłoniach płacząc głośno.
-Ale przecież to nieprawda - zachrypiał Harry wstając i kierując się do wyjścia..
-A ty gdzie?
-Wywalić blondi - odparł i trzasnął drzwiami, a na mojej buzi zagościł szatański uśmieszek. Po chwili jednak spłynął mi z twarzy. Zza drzwi usłyszałam wrzaski... dużo wrzasków. Słyszałam zaciekłe dyskusje Harrego. Krzyczał jak jeszcze nigdy, pierwszy raz słyszałam mojego brata w takim stanie. Ciekawe jak wyglądał. Po upływie jakoś tam czasu przyszedł Harry, cały czerwony ze złości.
-I co ?
-Co co... gówno - warknął, a ja przesiałam się na kanapę (obok niego) i przytuliłam.
-I co - zapytałam milej.
-Wykopałem ją i wszyscy mi uwierzyli na szczęście
-To czemu jesteś zły?
-Wkurzyła mnie - burknął.
-A co na to Niall? - zapytałam z błyskiem w oku.
-Wyzwał ją słowami, których mama zabroniła mi mówić i chciał iść do Ciebie, ale mu zabroniłem - odparł, a ja mu byłam wdzięczna, ale z upływem czasu coraz bardziej żałowałam, że to nie Niall ze mną teraz siedzi. Nic nie odpowiedziałam.
-Zawołać go? - zapytał po dłuższej chwili milczenia, ja pomachałam twierdząco głową i już Niall wchodził do pomieszczenia.
-Mam nadzieję, że jej nie uwierzyłaś? - zapytał dziwnym głosem, ale nie zwracałam na to większej uwagi.
-Nie- warknęłam.
-W taki razie co ona Ci powiedziała?- nie miałam ochoty w ogóle się do niego odzywać, ale nie wytrzymałam tego napięcia i wypaliłam:
-Powiedziała, że się z tobą przespała i ty nie chciałeś mi tego mówić - mruknęłam przygnębionym głosem.
Moje życie nie ma najmniejszego sensu T.T
_______________________________________________
Wiem, ucięty w dziwnym momencie ;c Dobra chcę tylko powiedzieć, że potrafiliście dać nawet 10 komentarzy, a pod tamtym postem są tylko 4 ;c ja się pytam.. . DLACZEGO ;__; Postanowiłam, że zrobię tak... 5 komentarzy = następny rozdział. Bo ja w depresje przez was popadam no XDD
Cudowne. Nigdy nie czytałam tak boskiego blogu. kocham Ciebie i twój blog. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńNEXT ^^
OdpowiedzUsuńpisz dalej bo sama nastukam 10 komentarzy ;p
OdpowiedzUsuńno plis <3
Pisz następny i się nie załamuj...xD Jest Dobrze. ;P
OdpowiedzUsuńJa na twoim miejscu bym się chowała po kontach i nie pisała opowiadań...Bo bałabym się że ktoś mògł by skopiować takie Fffdgdfhjddjbvfjddgftuxdh opowiadanie rozdział jest nie do opisania!!!! Masz talent!! Pisz książke obiecuje kupie ja pierwsza!! Nie moge sie doczekac nn /Twoja największ fanka
OdpowiedzUsuńPS.życzę duuuuuużo weny!!!
Świetny!!
OdpowiedzUsuńPisz szybko next <3
nie mogę się doczekać!
Kocham twój blog!
ile można czekać Zocha no <3
OdpowiedzUsuńCudowny.mam nadzieję że nie długo wszystko się ułoży. ♥
OdpowiedzUsuń