poniedziałek, 14 października 2013

R.25-"Trudne sprawyyy ;-; cz.2 i zabawa"

Gadaliśmy w ten sposób kilka godzin. Do około drugiej w nocy. W końcu postanowiłam przymknąć na chwilę oczy. Oczywiście moje "przymknięcie na chwilę oczu" zawsze kończy się tym samym. Snem. I tym razem było podobnie, już było blisko zaśnięcia w ramionach Nialla, kiedy ten wyszeptał:
-Wiesz Alex... Znamy się już prawie rok, a ja dopiero teraz czuję, że poznaliśmy się naprawdę- jak ja na to zareagowałam? Odpowiedź jest prosta. Za prosta. Na początku mnie zatkało, potem cisnęły mi się łzy do oczy, a następnie stałam już cała we łzach przytulona do Nialla.
-Zabieram Cię na romantyczna kolację- wymruczał ciepło, a mnie przeszedł ten sam dreszczyk jak wtedy, kiedy się poznaliśmy.
-Kiedy? - zapytałam.
-Teraz - zrobiłam zdziwiona minę, bo jakby jest druga w nocy, a mi się chce spać ;c Chwycił mnie za rękę i poszliśmy na polankę koło lasku. już z daleka widziałam coś w rodzaju fioletowej altanki, ale jak podeszliśmy bliżej po prostu ścięło mnie z nóg, bo to było... nie jestem w stanie tego opisać D:
Wszędzie były świeczki, coś sprawiało, że to wszystko było fioletowe, ale nie mogłam zrozumieć co. Z resztą nie zastanawiałam się nad tym. sama siebie zadziwiam, że moja zmiana. Bardzo nagła, bo zmienić się w rok jest wyczynem, tylko że nie zmieniłam się w całości. To niemożliwe, zmienić się w całości.
-Pięknie - rzekłam i od razu usiadłam na krześle. Przeszedł mnie miły dresczyk, ale to pewnie dlatego, że było po prostu zimno.
-Naprawdę podoba Ci się? - zapytał, a w jego oczach zabłysły płomyki. Spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym:" A co ja przed chwilą mówiłam" XD. Zjedliśmy, było naprawdę pyszne. Co tu jeszcze myśleć? Jedzenie to jedzenie. Pomijając fakt, że Niall zjadł 3 razy więcej ode mnie w tym samym tempie co ja. Potem poszliśmy na pomost, robiło się coraz zimniej, ale przecież nie pokaże, że jestem słaba ;c
-Zimno Ci? - zapytał a ja pomachałam przecząco głową. -No przecież widzę, cała się trzęsiesz
-Wydaje Ci się - odparłam i usiadłam na pomoście, Niall plecami do mnie i położył tyłem głowę na moim ramieniu. Zrobiłam to samo i ujrzałam piękne, gwieździste niebo.
-To jest wielki wóz - wskazał mi palcem jakieś kropki i "złączył" je palcem. Skąd on to wie? Nic nie powiedziałam, bo nie chciałam się przyznać, że zupełnie nie mam pojęcia co on do mnie mówi. Przecież to tylko kilka kropek położonych w przypadkowych odległościach od siebie. W pewnym momencie wstałam i usiadłam Niallowi między udami. Przysunął się do mnie blisko, a ja się wcale nie opierałam, choć każdy by się domyślił co teraz zajdzie. I stało pocałował mnie lekko, ale potem wcieliło to się w naprawdę namiętny pocałunek.
-Niall chodźmy już, bo zimno - wyszeptałam. Zawsze mam tak w nocy, że szepcze, mimo woli. Szczękłam parę razy zębami. Jest początek kwietnia, 3 w nocy czy to takie dziwne, że jest mi zimno :c Podnieśliśmy nasze tyłki z zimnych desek pomostu i weszliśmy do domu. Moje powieki co chwilę opadały i podnosiły się. Opadłam bezwładnie całym ciałem na kanapę i zasnęłam. Obudziłam się pół godziny później niesiona przez Nialla do sypialni. Uśmiechnęłam się leciutko i tak z powrotem zasnęłam.
-Aleeeex! obudź się, jakie kartoflee !?- ktoś zaczął mi ogłuszająco krzyczeć do ucha. Wytrzeszczyłam zmęczone oczy na krzykacza, był to Niall.
-Co ty wygadujesz człowieku, idź spać - mruknęłam i przewróciłam się na drugi bok, ale ten obiegł całe łóżko i przystawił tak blisko swoją twarz do mojej, że musiałam robić zeza, aby spojrzeć w jego oczy.
-Mówiłaś, żebym wstawił kartofle na gaz- powiedział z lekkim rozbawieniem.
-Zwariowałeś? - zapytałam znudzonym tonem. - Dobra... nie ważne - mruknęłam i weszłam do łazienki, gdzie były już ciuchy na dzisiaj, ponieważ jestem pedantką i zawsze wszystko szykuję i muszę mieć czysto D: Zdjęłam piżamę i od niechcenia spojrzałam w lustro. Aż pisnęłam dziewczęco, bo zobaczyłam... brzuch. Tak, brzuch, ale nie normalny brzuch. Był ogromny :c
-Wyglądam, jakbym zjadła dynie - mruknęłam patrząc w sufit. Smutno mi :c Ubrałam się i weszłam do kuchni, w której już unosił się zapach naleśników.
-Co taka smutna? - zapytał siadając naprzeciwko mnie.
-Gruba ja - mruknęłam ze smutną minką.
-Nie przejmuj się- powiedział opiekuńczym tonem, a ja rzuciłam mu gniewne spojrzenie,bo nie tak miała brzmieć jego "pocieszycielska wypowiedź".
-No... co? - zapytał przestając rzuć.
-Nie Alex, nie jesteś wcale gruba- mruknęłam przyciszonym głosem, a temu mimowolnie się uniosły kąciki ust. - Ale śmieszne - stwierdziłam dłubiąc widelcem w twarożku. Blondyn wybuchł głośnym śmiechem. Grr...
-Co dzisiaj robimy?- zapytałam.
-Przychodzą chłopcy do nas i idziemy na miasto się zabawić- powiedział. Jak można się zabawić w mieście? No chyba że na zakupach, ale nie sądzę, aby ta płeć uznawała taki typ rozrywki. Nic nie powiedziałam, tylko zrobiłam minę typu "okey".
*2 godziny później*
Chłopcy przyszli, jak zapowiadali.
-No i co będziemy robić? - zapytałam, bo każdy jakoś omijał ten temat.
-Zobaczysz- odparł Lou z tym swoim akcentem. Wyszliśmy. Jechaliśmy dość długo, bo do samego centrum Londynu, ja się spodziewam czegoś ekstra, a oni zatrzymują się przy stoisku z balonikami napełnionymi helem. Wszyscy chichoczą, a ja na nich spojrzałam, potem na balony i z powrotem na nich.
-Kupicie mi balona? - zapytałam podnosząc jedną brew. Zayn kupił 6 balonów i rozdał każdemu. "A jednak" westchnęłam w duszy. Nagle Harry co chwilę spoglądając na mnie rozchylił szyjkę balonika i się "zaciągnął".
-O w dupe, jaki ja mam  głooooos- zapiszczał, a my wszyscy jak na zawołanie ryknęliśmy śmiechem, nawet przechodni nie wytrzymali i śmiali się razem z nami. Jego piskliwy śmiech jeszcze bardziej nas śmieszył, następnie zrobili to samo co Harry Niall i Louis. Lou spojrzał na drzewo koło niego i zapiszczał jeszcze śmieszniej niż Harry:
-Drzewkoooooooooooooo!!! - wybuchliśmy śmiechem, robiliśmy to, że aż cała ulica nas słyszała. Niall i Louis się śmiali razem z nami, to nas wszystkich rozbroiło. Usiadłam na ławeczce (która dzięki Bogu, że tam była), albowiem mięśnie brzucha już mi wysiadły. Już krztusiliśmy się ze łzami w oczach, a tchu to już zupełnie nam brakowało."Zabawialiśmy" się tak ponad 2 godziny, to był jeden z najlepszych dni w moim życiu. Prawie popuściłam ze śmiechu, tylko dawno już nie widziałam Kate :c Kiedy już Niall odprowadzał mnie do domu postanowiłam mu powiedzieć, o czy myślałam od pewnego czasu.
-Niall
-Taaak? - zapytał ściskając moją rękę, uśmiechnęłam się leciutko.
-Chcesz ze mną zamieszkać? - zapytała z nadzieją w głosie.
-Ja już z Tobą mieszkam, Alex-odparł cieplutkim głosem.
-Aha- odpowiedziałam nieco ekscentrycznym tonem. - Od kiedy dokładnie?
-Od dzisiaj - odparł i momentalnie odwrócił się całując mnie w usta.
_______________________________
MUHAHAHAHAHAHAHAHAHA XD Dzisiaj mam odpał XD . Dobra ogar._. Gimbie jeden .-. już pisze następny, bo mi wena wraca *O* Przypominam że umowa :
5 komentarzy następny rozdział nadal obowiązuje ^^


5 komentarzy: