
sobota, 20 lipca 2013
R.5-"impreza"
Odwróciłam się i zobaczyłam czwórkę kolesi i jakieś trzy nieznajome mi dziewczyny. Jedna, różowe włosy trzymała się blisko Zayna. Druga bardzo lokowane włosy z ciemną karnacją, trzymająca za rękę Liama. Trzecia szatynka w lokowanych włosach, trochę mniej niż poprzednia, wszystkie się przyjemnie uśmiechały. Ta trzecia to chyba ta.. noo Eleanor. Louis trochę mi o niej opowiadał. Tylko Harry i Niall takie forever alone.
-Moje wy gołąbeczkii - powiedział słodko Liam. Japierdziele. Rzygam tęczom sram cukrem.
-Przymknij się- warknął Niall. Wszyscy wybuchli śmiechem oprócz nas. Doprawdy nie wiem co w tym takiego śmiesznego...
-Może nas przedstawisz? - zapytała najbardziej lokowana. Liam spojrzał na nią, po czym na mnie i Eleanor. Chyba ma zamuła, bo nie za bardzo wiedział co dziewczyna miała na myśli.
-Echhh... ja jestem Alex... siostra Harry'ego- uśmiechnęłam się szeroko, ale lokowana nie odwzajemniła tego. Nie lubię jej, ale Nialla jak pierwszy raz zobaczyłam to myślałam czy go nie zabić, więc ona nie jest aż taka zła?
-Danielle- odparła takim tonem, jakbym była obsmarowana gównem. Chwila ciszy...
-Ty pewnie jesteś El ? Louis mi bardzo dużo tobie opowiadał- uśmiechnęłam się z oczekiwaniem na to samo. Na szczęście doczekałam się szczerego uśmiechu. Podałyśmy sobie ręce.
-Perrie, mów mi Pezz- puściła do mnie oczko różowa. Tą też lubię. Ale Dan nienawidzę.
-Idziemy do klubu!! - wrzasnął Harry tak głośno, że bębenki w moich uszach straciły na chwilę czucie. no tak, Harry największy imprezwoicz od urodzenia. Pierwszy raz posmakował alkoholu jak miał 10 lat >.<. Poszłam na górę się przebrać w coś... odpowiedniego. Nie powiem... przyda mi się odrobinka szaleństwa. Wybrałam taką ----> sukienkę. Do tego czarne buty i czarną kopertówkę. Wiem, czarno, ale ja tak lubię :3 lekki makijaż , włosy.. Włala. Zeszłam po woli na dół tak, nikogo nie było. Hm... skoro nikogo nie ma, too mogę sobie zagrać coś na fortepianie. Aha... nie lubię się chwalić, ale jestem mistrzynią Anglii w gry na fortepianie. nikomu tego nie mówiłam, oczywiście oprócz rodziny, przyjaciółki i Harry'ego, którego też mogę zaliczyć do bliskiej rodziny. usiadłam przed instrumentem teatralnie odgarniając sukienkę. Zagrałam kilka dźwięków. Zaczęłam grać Dla Elizy , Some one like you, nawet kiss you. When i was your man...
-Nie mówiłaś, że grasz - powiedział cicho Louis, który chyba stał tam już od dłuższego czasu. Cholera.
-Nie mów o tym nikomu, oprócz Hazzie, one już wie - uśmiechnęłam się leciutko- kiedy wyjeżdżamy ?
-Za 10 minut - odparł wchodząc do kuchni. Ech.. po 5 minutach zaczęli się wszyscy schodzić. Perrie wyglądająca prześlicznie w...Zimna woda...
-Aaaaaaaaaa!!!- wydarłam się. Nade mną stał roześmiany blondyn z Zaynem.
-Kurwa ! Taki piękny sen idioci !!-krzyknęłam . Już nigdy mi się nie przyśni coś takiego... Niall śpiewający pod moim balkonem...
-A ja w nim byłem ? - spytał podchwytliwie Niall. Doprawdy nie wiem jak się o tym dowiedział xD
-Niee...-odparłam niepewnie rozglądając się po pokoju.
-Gadałaś przez sen coś w stylu Jaka to piosenka , potem coś o Hazzie, a na końcu o mnie - powiedział z lekkim rozbawieniem blondyn. Chyba się czerwienię, chyba nawet bardzo się czerwienię...
-Idziemy na imprezę... idziesz z nami - to było raczej stwierdzenie niż pytanie. Zayn i Niall wyszli. Ja poderwałam się i wzięłam tą samą sukienkę co w moim śnie. Normalnie de javu (nie wiem jak to cholerstwo się piszę xDD ). Lekki makijaż.. Jenyy marzyłam właśnie o imprezie. Może nawet uda mi się zdobyć jakiegoś chłopaka ? Oooo niee... ja się z...zdziewczyniłam... Zeszłam na dół leciutko załamana... co ja teraz pocznę ? Może nawet stanę się miła ?! Nieee... uśmiechnęłam się sama do siebie. To nie możliwe. Na myśl przemknęły mi myśli, że Niall ze mną tańczy wolnego... to by było super. Na dole oczywiście byli już wszyscy...
-No nareszcie... - powiedział z ulgą Niall. Bolało...
-Ale ładnie wyglądasz Alex ! Jaka śliczna sukienka ! - wrzasnęłam na nich , nie wiem dlaczego. -Tak chciałeś powiedzieć ?! - zapytałam.
-Nie - odparł krótko Niall. Nienawidzę go. To najgorsza osoba jaką w życiu widziałam słyszałam i czułam !! W ciszy dojechaliśmy do klubu. Kiedy wysiadałam z samochodu dojżałam znajomą postać...
-kate !!! - pisnęłam i wskoczyłam jej w ramiona. Dziewczyna cała rozpromieniona i opalona słońcem Paryża odwzajemniła uścisk.
-Tak się za Tobą stęskniłam - wymamrotała. Powędrowałyśmy razem do baru. Chłopcy zniknęli gdzieś w tłumie. Teraz ważne jesteśmy tylko my. Muszę się narąbać, aby choć na chwilę zapomnieć o nim. Po paru minutach czekania na zamówione drinki, które nazwę miały bardzo obiecującą, czyli " Tropikalna rozkosz"dostałyśmy zamówienie. Nie zdążyłam nawet wziąć drinka w ręce, kiedy ktoś mnie przyciągnął za nadgarstek. To był jakiś nawet przystojny brunet... z całej siły zaciągnął mnie do męskiej i przytknął do ściany. Był strasznie zlany... ten duszący zapach papierosów, alkoholu i po prostu mężczyzny otumaniał mój mózg. Zaczął mnie całować i pchać łapska pod sukienkę. Zaraz... telefon... ! wybrałam pierwszy lepszy przycisk . Spojrzałam na faceta, który nie przejmował się tym, że wyciągnęłam jedną ręką telefon i zerkam na niego. Nie mogłam zobaczyć do kogo dzwonie... Zaczęłam płakać i krzyczeć z bezradności... Mężczyzna był bardzo silny. Szybkim ruchem głowy spojrzałam na wyświetlacz telefonu. N... Jedyna osoba na N to Niall. Dzwonię ! Pierwszy sygnał , drugi , trzeci . Odbierz , proszę odbierz. powtarzałam sobie w myślach.
-Halo !? - wydarł się blondyn ledwo go słyszałam przez muzykę, którą i ja słyszałam z łazienki.
-Niall do męskiej po mnie przyjdź proszę- wychlipiałam ledwo oddychając. Nie zauważyłam, że ten facet zachodzi coraz dalej...
-Pojebało cię !? Nigdzie nie idę , co się stało ? - zapytał po chwili.
-Błagam przyjdź po mnie bo zaraz będzie za późno ! Jakiś facet właśnie zamierza mnie zgwałcić . Przyjdź do męskiej - wyszeptałam. Zaczęłam mówić dalej, ale mężczyzna rozłączył mi telefon i rzucił nim o ścianę.
-Błagam przyjdź - wychlipiałam cicho. Właśnie w tym momencie mogłam liczyć tylko na człowieka, który mnie szczerze nienawidzi. Jeszcze nie widomo, czy nie myśli że żartuję... Drzwi z hukiem się otworzyły, a do pomieszczenia wparowali Niall, Zayn , Harry , Louis i Liam. Harry podbiegł do faceta i oderwał go ode mnie. Już chciał go uderzyć w twarz, ale Niall był szybszy i walnął go tak mocno, że tamten poleciał do tyłu i wpadł na umywalkę. Cały czas płakałam. Zayn i Liam podeszli do mnie i przytulili.
-Nic Ci nie jest ? - zapytał przejęciem Harry.
-Niee - otarłam łzy i wyszłam z łazienki. Przeszłam już troszkę szybciej do taksówki. Ta dowiozła mnie do domu. Wzięłam tam prysznic i położyłam się spać....
________________________________________________
Bardzo was przepraszam, że mnie nie było na blogu, ale byłam na wakacjach nad jeziorem. Tam z wifi było słabo , a lapka nie mogłam wziąć, bo mama mi zakazała >.< BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE !!!! PRAWIE SIĘ POPŁAKAŁAM ZE SZCZĘŚCIA :D / Mrs.Horanowaxd
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja czekam na nexta :D ;33
OdpowiedzUsuńA jam sobie czytam wszystkie Imaginy od początku i muszę przyznać że ten rozdział mi się najbardziej podoba. ;)
OdpowiedzUsuńgłupio tak trochę, że alex od razu znienawidziła Dan -.-
OdpowiedzUsuń