niedziela, 28 lipca 2013

R.8-"Podjęta decyzja i wyjazd"

Obudziłam się rano sama. Bez ich pomocy i choć na początku się z tego cieszyłam, to brakuje mi krzyków, zimnej wody czy śmiechów. Dzisiaj nie chce mi się wychodzić z pokoju. Leżing i opierdaling. Co ja mam teraz robić z Kate? Jest-zerknęłam na zegarek-12:04. Sobie pospałam... Ale dzisiaj nie schodzę na dół. Ubrałam się, umalowałam i położyłam z powrotem na łóżko. Puk, puk. Japierdole, troszkę prywatności mi się jednak należy!
-Nie ma mnie!- wrzasnęłam. Ktoś zza drzwi wcale nie odszedł ze spokojem, tak jak powinien zrobić, ale wparował mi do pokoju. Nie widziałam kto to, bo leżałam skulona tyłem do drzwi.
-Troszkę zaspałaś-po głosie rozpoznałam, że to Niall.
-Nie schodzę na dół, nie chce mi się
-Wiedziałem, że to powiesz, dlatego śniadanie przyszło do ciebie-podał mi tacę ze śniadankiem-to takie słodkieeee.
-Podjęłam decyzję... Jestem gotowa, aby się związać-wysapałam i odłożyłam tacę na podłogę. Spojrzałam z powrotem na całkowicie zszokowanego blondasa. Ale po chwili jakby się " ocknął" z transu i mnie przytulił.
-To dobrze, bo jutro zabieram cię do Irlandii, zobaczyć małego i przy okazji aby cię przedstawić moim rodzicom, a w szczególności mamie, bo taty chyba nie będzie-uśmiechnął się. Ja aż wskoczyłam na łóżko i zaczęłam po nim skakać. Po 2 minutkach śmiania się i dziękowania usiadłam okrakiem na Nialla.
-Czyli, że oficjalnie jestem twoją dziewczyną?-wypięłam dumnie pierś ale wróciłam do normalnej postaci, kiedy zobaczyłam nietęgą minę mojego chłopaka (!!!).
-Nooo... nie do końca właśnie. Musimy się na razie ukrywać, znaczy nie miziać kiedy są paparazzi- zrobiłam smutną minkę. To troszkę smutne, ale cóż. Mogłam o tym pomyśleć, przecież to normalne...
-Okey...- odpowiedziałam smutno i schodząc z niego podeszłam do parapetu. Patrząc się tępo w osłonecznione okno czułam jak mi lekko łzy napływają do oczu. Ale czemu z takiej błahostki płaczę?
-Wszystko okey?- zapytał, chyba cały czas leżał na łóżku.
-Tak...wszystko okey-otarłam oko od łez-idź już, chcę zostać sama
-Ale jedziesz jutro ze mną?- zapytał, oczekując odpowiedzi "tak"
-Jasne-uśmiechnęłam się pod nosem. Wymruczał coś pod nosem w stylu " To dobrze, bo już myślałem że nie" i wyszedł. Położyłam się z tacą na łóżku i je zjadłam. Trochę mi to zajęło, bo po skończonym posiłku była już 13. Poszłam do łazienki przebrałam się w niebieską bokserkę, krótkie spodenki i klapki. Upał dzisiaj jak cholera. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Już mówiłam że mnie nie ma! - wydarłam się i wyszłam z łazienki. Na łóżku siedział Harry. W tym domu jest 19 innych pokoi, a on musiał akurat do mojego.
-Chcesz pogadać? - spytał nawet nie patrząc mi w oczy.
-Co jest? - zapytałam. Choć przyznam, nie za bardzo miałam ochotę na zajmowanie się czyimiś problemami, mam swoje. Niech sobie idzie do Kate, ona jest dobrym psychologiem, nie Ja.
-Coś się dzieje z Kate, musisz z nią pogadać, jest drażliwa i często rano rzyga- widać że jest bardzo tym przejęty. A może ona jest w ciąży?
-Robiliście to?- zapytałam prosto z mostu, ten się lekko zaczerwienił i już znałam odpowiedź na to pytanie.
-A zabezpieczyliście się? - aha... czyli nie.
-Jest w ciąży, ale wątpię, aby chciała teraz ze mną gadać. Pokłóciłyśmy się
-Wiem, ale ona jest gotowa się pogodzić
-To ona zaczęłam kłótnie. Niech ona mnie przeprasza - skrzyżowałam ręce na piersi.
-No dobra... idę do niej - przyznałam po chwili. Podniosłam swoje szanowne 4 litery z łóżka i udałam się do jej pokoju. Zapukałam i po paru sekundach otworzyła mi uśmiechnięta Kate, ale widząc kto przyszedł zbladła, a promienny uśmiech zniknął z jej twarzy.
-Czego chcesz ? -zapytała niezbyt miło, ale starałam się na to nie zwracać uwagi.
-Chciałam cię przeprosić, rzeczywiście cię zaniedbałam. I postaram się to nadrobić. Jeśli oczywiście mi wybaczysz w jak najbliższym czasie pójdziemy na zakupy i lody - skończyłam swój monolog, a ta podskoczyła i mnie przytuliła. Dość łatwo mi poszło...
-To jutro na zakupy?!- zawołała z ekscytacją.
-Noo... jutro nie za bardzo bo jadę z Niallem do Irlandii nie wiem na ile czasu- zrobiłam smutną minkę.
-A już jesteście razem?
-Właśnie przed chwilą zostaliśmy parą- oznajmiłam z  dumą.-a ty z Harrym od kiedy jesteś?
-Już chyba od miesiąca- odparła opadając na łóżku.- jestem w ciąży z nim
-To świetnie! Będę po raz drugi ciocią ! Jutro właśnie jedziemy do małego. A ty powiadom o tym Hazzę, bo się martwi.
Gadałyśmy tak chyba z 2 godziny. Już zapomniałam jak to jest pogadać o wszystkim i o niczym, ale nim się obejrzałam była już 16.
-Co na obiad robimy? Bo mi się nie chce nic robić - wysapała Kate.
-Może zamówimy coś z Nando's?-zapytałam
-Pewnie! Niall oszaleje! - zawołała i chwyciła za telefon. Zbiegłyśmy na dół.
-Chłopcy ! Co chcecie z Nandos!? - wydarłam się na cały dom, aby po chwili ze schodów zbiegło stado głodnych chłopaków. Kocham to uczucie. Od razu posypały się zamówienia i krzyki Kate, aby wszyscy po kolei. Po 5 minutach zebrania zamówień była już gotowa do połączenia z restauracją. Usiadłam z ulgą na kanapę, nie miałam dzisiaj wychodzić z pokoju.Ale co tam. Nie mogę się odcinać od świata, tym bardziej że jutro wielki dzień. Zayn włączył MTV, a Niall usiadł koło mnie i otoczył ciepłym ramieniem.
-Tylko mnie nie przytulaj, bo gorąco w chuj- wysapałam. Upał jak cholera, nienawidzę takiej pogody tym bardziej, że po upale zazwyczaj jest burza. Czekaliśmy tak w ciszy to znaczy ja w ciszy, nie miałam siły na gadanie. Nienawidzę upału, to najgorsze na świecie coś xD. Jak w Londynie prawie nigdy nie było upałów, tak teraz jest ich pełno. Moje rozmyślenia przerwał mi dzwonek do drzwi i zrywający się z kanapy Niall, wrzeszczący "Żarcie przyjechało!!!'" Doprawdy on naprawdę musi głodować, że jest taki podekscytowany jedzeniem. Dzisiaj jest 21 lipca... jutro jest udostępniany nowy teledysk chłopców, za 2 dni ich 3 urodziny... coś trzeba im skombinować. Tylko co? Zupełnie nie mam głowy do prezentów.Ale coś wymyślę. Wstałam i podeszłam do pełnego już stołu . Zjedliśmy, tzn. ja zjadłam najszybciej i powędrowałam do swojego pokoju. Niall już pewnie spakowany na jutro, a ja wcale. Nawrzucałam byle jakie ciuchy do walizki, nawet nie wiem na ile tam jedziemy ale myślę, że tylko na jeden dzień, bo przecież urodziny zespołu... Zbiegłam na dół.
-Niall na ile tam jedziemy?
-Na jeden dzień-odpowiedział. Wymruczałam tylko "AHA". Szkoda, że tylko na tyle. To może wcale nie jechać? Bo w jeden dzień mam poznać prawie całą jego rodzinę? Nie, nie ma sensu jechać. Na jeden dzień wszystko na szybko. Dopiero dzisiaj zostałam jego dziewczyną, a już jutro chce mnie przedstawić swojej rodzinie. To na pewno będzie wyglądało tak, że ja jadę na krzywą mordę. A może on tylko z grzeczności mnie o to zapytał myśląc że się speszę i nie będę chciała jechać, a ja się głupia bez zastanowienia zgodziłam. Na pewno będę przeszkadzać. Nie, postanowione. Nie jadę. Usiadłam z bezradności na łóżko. Czyli jednak zakupy z Kate nie odwołane.
-I co? Spakowana? - wparował do pokoju Niall.
-Niall nie obraź się, ale ja chyba z tobą nie pojadę-powiedziałam cichutko.
-Dlaczego?!- wywrzeszczał mi do ucha, aż zrobiłam skrzywioną minę.- Bo jest jeszcze coś, o czym powinnaś wiedzieć...Ja powiedziałem moim rodzicom i całej rodzinie, że jesteś moją dziewczyną na początku naszej znajomości. I mój brat i bratowa uznali, że powinniśmy być obydwoje rodzicami chrzestnymi- na tą wiadomość oczy całkowicie ze zdziwienia wyszły mi z orbit.
-ZWARIOWAŁEŚ?!- wrzasnęłam tak, głośno że aż sama siebie się przestraszyłam. Tylko to słowo byłam wstanie wydusić po tym szoku.
- CZY TY W OGÓLE CZŁOWIEKU MYŚLISZ?! A JAKBYM POWIEDZIAŁA, ŻE NIE CHCĘ ZOSTAĆ TWOJĄ DZIEWCZYNĄ I CIĘ NIE KOCHAM, TO ONI NADAL BY MNIE CHCIELI NA CHRZESTNĄ?!- wywrzeszczałam tym samym głosem.
-No przepraszam... Wiem, nie powinienem, ale...- nie dałam mu dokończyć, bo znowu wybuchnęłam
-TO BYŁO BARDZO NIEODPOWIEDZIALNE, NIE WIEDZIAŁEM ŻE AŻ TAKI NIEODPOWIEDZIALNY JESTEŚ HORAN ! CIEKAWE CO JESZCZE ODWINĄŁEŚ! NO SŁUCHAM!- wywrzeszczałam znów.
-Tylko to...- podrapał się niewinnie po głowie. Chyba troszkę przesadziłam z tym kazaniem.
-Ty się od razu tak denerwujesz, a to przecież nic takiego!- krzyknął mniej agresywniej ode mnie.
-NIC TAKIEGO?! NIC TAKIEGO?! NO TERAZ TO JUŻ MUSZĘ Z TOBĄ JECHAĆ...  ALBO NIE SAM PONIESIESZ KONSEKWENCJE! NIE JADĘ Z TOBĄ!- pokazałam mu środkowy palec i skierowałam się do wyjścia z pokoju.
-PROSZĘ BARDZO! MOGĘ SOBIE WZIĄĆ JAKĄŚ INNĄ DZIEWCZYNĘ!
-NO CIEKAWE KTÓRA SIĘ ZGODZI!
-JEST PEŁNO NASZYCH FANEK, KTÓRE DAJĄ SIĘ ZABIĆ ZA TAKĄ SZANSĘ!
-PROSZĘ BARDZO! DROGA WOLNA! ALE TO JEDNAK NA MOJE NAZWISKO BĘDZIE ZAPISANE, ŻE JESTEM CHRZESTNĄ!- to go zamurowało, bo najwidoczniej o tym nie pomyślał. He he. Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.  A pod pokojem cały szereg pielgrzymki, którzy najwidoczniej słyszeli naszą kłótnię. Poszłam do Nialla do pokoju, bo jak sądzę on mnie z rozpaczy spakuje na wyjazd i będzie błagał abym jechała. Weszłam do jego pokoju. Na klamce była koniczynka. Cały pokój był w kolorach Irlandii, chyba bardzo tęskni za domem, bo odliczał na kalendarzu stojącym na biurku dni do świąt, a 22 grudnia ma napisane " DO DOMU". Pościel w koniczynki, nawet laptop nimi oblepiony. Pachniało w nim po prostu Niallem. Na półkach stało pełno zdjęć. On z mamą chyba przed castingiem w xfactor, z bratem kiedy byli mali, z jakąś dziewczyną... a no tak. Ta jego kuzynka. Nagle ktoś wparował do pokoju, Niall. Chwycił jakąś ramkę ze zdjęciem parę miejsc dalej i schował za plecy cały czerwony. O co chodzi?
-Pokaaaaaażżż- zrobiłam oczy biednego pieska. To troszkę dziwne, że jeszcze przed chwilą się kłóciliśmy, a teraz go o coś proszę. Bardzo mnie zżerała ciekawość, co tam jest.
-Pokażę, jak pojedziesz ze mną do Irlandii- nie zważając na jego słowa zaczęłam go gilgotać po brzuchu. Zaczął się okropnie głośno śmiać.
-Pokażesz czy nie?!
-Nie hehehehehehe- mniej więcej tak to zabrzmiało.
-Nie to nie- wzruszyłam ramionami i zwiększyłam obroty palców na tyle, aby blondyn zaczął aż płakać ze śmiechu. Muszę przyznać, że nie zły jest. Nagle podał mi ramkę, w której było zdjęcie Nialla jako księżniczki. Spalił buraka a ja wybuchnęłam śmiechem. Po chwili się opanowałam. Trochę mi teraz głupio, nie powinnam tego robić...
-Przepraszam, ale muszę przyznać, że byłeś całkiem ładną ksieżniczką- pocałowałam go w polik, na co on się rozpromienił.
-Już cię spakowałem, więc musisz jechać, aha burza idzie, więc jak sądzę śpisz dziś ze mną- puścił mi oczko, nic z tego, gówno nie burza, na pewno mnie wkręca.
-Dam radę- wypięłam dumnie pierś i poszłam do mojego pokoju. Jest godzina... o kurwa jak to możliwe? przed chwilą była 16 teraz 22. Jak to kurwa możliwe?! No nic.. jutro nawet nie wiem o której pobudka, ale już idę spać. Zmyłam makijaż, prysznic, potem piżama i już leżałam w łóżku. Już prawie zasypiałam, kiedy usłyszałam grzmoty i gwałtowny deszcz. Bez zastanowienia wparowałam do Nialla do pokoju, gdzie siedział na łóżku z laptopem na kolanach. Widząc mnie uśmiechnął się szeroko i posunął się tak, abym mogła się położyć. Leżałam tak sama (tzn. Niall na łóżku nadal noł lajfił xD) i nie mogłam zasnąć, te grzmoty i błyski są okropne... Przytuliłam się do jego pasa. Ciepło od niego bijące działało jak środek nasenny. Zasnęłam.
____________________________________________
Bd teraz się was pytać o pewne szczególiki, bo doszłam do wniosku, iż ta historia nie będzie moja, bo jako directionerki będziemy ją tworzyły razem. TO BĘDZIE NASZA HISTORIA :DD Wy mi piszcie małe podpowiedzi, a ja będę je akceptować albo odrzucać :D /MrsHoranowaxd

2 komentarze:

  1. Kurde, nie wiem jakim cudem nie zauwazyłam, że jest nowy rozdział :/ No ale nadrobiłam i przeczytałam :D Ej, szkoda, że Niall i Alex już są ze sobą :( No ale spoko, zajebista z nich parka ;D
    Geniusz z Ciebie i tyle mam do powiedzenia XD
    Czekaj, czekaj bo nie kumam... xd Wytłumacz to jakoś inaczej bo nie do końca skapowałam to, co jest napisane pod tą krechą na samym końcu xd. Że nimy mamy pisać, co ma się dziać w rozdziale? :D Ech, sorki, ale nie kapuje, żeczywiście za długo na słońcu się smażyłam... :/
    Pozdrawiam i życzę duuuuużo wenki! ;D
    P.S. Dodaj tu gażet "Obserwatorzy" ploose =) Już wiem, dlaczego tło jest w koniczynę! XD

    OdpowiedzUsuń
  2. ym ja tam w swoim opowiadaniu mam coś takiego
    poznanie z chłopakami, miłość ( xd ) kłótnia o Lou,ciąża, zostajemy przyjaciółmi, ślub i wypadek jak chceszmożesz wykorzystać ;33 ja to będębardziejrozpisywać i wg tylko napisałam te najważniejsze i czekam na next'a ;D

    OdpowiedzUsuń